Pięć składników zespołu marzeń
To miał być inny tekst. Nie na inny temat, ale napisany w innym duchu i z innym nastawieniem. W ostatnich miesiącach zetknąłem się z wieloma lekkomyślnymi i pozbawionymi jakiegokolwiek sensu przykładami unicestwiania zespołów poprzez pozbawianie ich źródeł motywacji, swobody działania, wsparcia i wielu innych odpowiedników powietrza. W rezultacie doszedłem do wniosku, że przelanie moich doświadczeń na papier być może uchroni innych przed podobnymi nieszczęściami, a przy okazji pozwoli mi na coś w rodzaju terapii oczyszczającej. Pisząc starałem się dobierać słowa z rozwagą i łagodzić wszelkie skrajne emocje, jednak, kiedy przeczytałem to, co powstało, ze zgrozą uświadomiłem sobie, że efekt jest zbyt przygnębiający, by dzielić się nim z kimkolwiek. Napisany tekst wylądował w elektronicznej „szufladzie” i w swoim czasie stanie się może fragmentem jakiejś powieści gotyckiej (jeśli takową napiszę). A ja postanowiłem zmienić nastawienie…