Gdy piszę ten felieton w kwietniu 2025 większość analityków i specjalistów przewiduje, że ten właśnie rok będzie rokiem Agentów AI – systemów mogących planować swoje działania, rozumujących w trakcie ich realizacji oraz samodzielnie podejmujących decyzje. W kolejnych latach czeka nas tzw. Agentic AI, a następnie – jak przewiduje Ray Kurzweil – najbardziej chyba znany analityk trendów – epoka połączenia naszych mózgów z chmurą, ze światem AI, czyli epoka tzw. singularity. Gdy połączymy nasze mózgi z chmurą nasza inteligencja nie będzie ograniczona wielkością naszych czaszek, lecz rozszerzy się wielokrotnie. Będziemy wtedy wolni od biologicznych ograniczeń, będziemy mieć zdolność do odtwarzania siebie i naszego świata, aż wreszcie ludzie staną się… nieśmiertelni.
Wizja Kurzweila, to tylko jeden z wielu niezwykle optymistycznych i niezwykle fascynujących obrazów przyszłości, jaka nadejdzie wraz z dalszym rozwojem AI. Wygląda więc na to, że czeka nas znowu: „nowy, wspaniały świat”. Znowu, gdyż już w 1932 roku Aldous Huxley w powieści pod tym właśnie tytułem, będącym cytatem zaczerpniętym z Burzy Szekspira, opisał wizję idealnego świata. Zaprezentował on także definicję ludzkiego szczęścia: „szczęśliwi ludzie to tacy, którzy nie są świadomi lepszych i większych możliwości, żyją we własnych światach odpowiednio skrojonych do ich predyspozycji”. Swoją wizję Huxley zmodyfikował w kolejnej książce wydanej 30 lat później.
Czy więc teraz i nas – dzięki rozwojowi AI i osiągnięciu singularity, czeka taki „nowy wspaniały świat”?
To teraz spójrzmy na rozwój AI z drugiej, nie tak optymistycznej strony. Wędrując po tej „ciemnej stronie księżyca” warto zwrócić uwagę na dwa następujące aspekty AI: na sprawczość, czyli umiejętność realizowania w rzeczywistości swoich planów oraz na możliwość rekursywnego samoulepszania się i replikacji. Niesamowity rozwój AI, zwłaszcza od momentu pojawienia się w listopadzie 2022 nowej wersji ChataGPT, pokazuje że niemożliwe w odniesieniu do tych aspektów staje się… możliwe. Przecież Agent AI już teraz ma sprawczość, a sieć Agentów będzie miała ją na niewyobrażalną skalę. Rozwój mechanizmów uczenia maszynowego pokazuje, że sieci neuronowe uczą się same, w sposób niezrozumiały dla człowieka. A gdy AI osiągnie zdolność samoreplikacji to może wtedy pojawi się ten „nowy, wspaniały świat” lecz tym razem… dla AI, nie dla człowieka. Jaka wtedy będzie definicja AI-owego szczęścia?
Już teraz pojawia się kwestia wyższej inteligencji maszyn w stosunku do inteligencji człowieka. A jakie mogą być konsekwencje pojawienia się AGI, czyli nadludzkiej ogólnej sztucznej inteligencji? Czy w epoce AI, robotów oraz AI Agents ludzie przestaną myśleć i stracą różne swoje dotychczasowe kompetencje? Czy wraz ze swoim rozwojem AI przejmie panowanie nad światem? Przecież człowiek zdobył swoją dominującą pozycję w procesie ewolucji, gdyż był najinteligentniejszym bytem na świecie. Już teraz wiedza świata dostępna jest w różnych LLM-ach. Czy AI będzie i inteligentniejsza, i mądrzejsza, a tym samym człowiek utraci swoją dominującą pozycję?
Tak oczywiście może się zdarzyć. Jednak pytanie: co wtedy? warto poprzedzić innym pytaniem: jak podchodzić do tych obaw, jak i pozytywów związanych z rozwojem AI?
Moje podejście jest stosunkowo proste. Zidentyfikować to wyzwanie związane z AI jako ryzyko i następnie po prostu… zarządzać tym ryzykiem. Poniżej kilka punktów z mojego planu reakcji na ryzyko:
- Wypracować metodę partnerskiej współpracy z narzędziami (asystentami i agentami AI) przy realizacji zadań, taką, w której jestem „szefem” niejako nadzorującym i odpowiadającym (ang. accountability) za ten proces lub zadanie, mającym więc swoje własne zadania, a AI/Agent AI swoje.
- Dać odpór naturalnej skłonności mózgu do lenistwa i mojej „chęci leżenia na kanapie”, m.in. poprzez stworzenie i konsekwentną realizację swojego planu rozwoju nowych kompetencji, poznawania nowych zagadnień i zachowania dotychczasowych kompetencji.
I wreszcie:
- Pokazywać znajomym, współpracownikom i… rodzinie, czym naprawdę jest AI i jej narzędzia, jak mogą pomóc w realizacji różnych zadań, a jednocześnie uświadamiać ryzyka z nimi związane.
A przede wszystkim rozmawiać o tych zagrożeniach już teraz. I przyjąć postawę sceptycznego optymisty lub pesymistycznego realisty. Ja już wybrałem postawę dla siebie. A Wy?
Konsultant i trener zarządzania i zarządzania projektami posiadający wieloletnie doświadczenie w doskonaleniu pracy firm, zespołów, menedżerów i liderów. Ekspert z ponad 25-letnim doświadczeniem w obszarze zwinnego i klasycznego zarządzania projektami, programami i portfelem projektów, zwinnego przywództwa oraz zwinnych transformacji i budowania organizacji projektowych. Wielki fan podejścia Flow Management, wykorzystującego Lean, Kanban oraz TOC, a także gier symulacyjnych. Mówi o sobie: „pomagam menedżerom, project managerom, zespołom i firmom pracować i zarządzać efektywniej, mądrzej oraz mieć z pracy i zarządzania więcej zadowolenia i satysfakcji”.