Był 24 lutego 2022 r., czyli pierwszy dzień wojny. Rosyjski krążownik, którego nazwy, zgodnie z rekomendacją Ministerstwa Kultury z dnia 1.04.2022 r. nie używamy (termin MoSCoW zastąpiliśmy polskim MiELNo – odsyłamy do naszego posta – LINK) zaatakował szerzej do tej pory nieznaną Wyspę Węży (org. Ostriw Zmijinyj), czyli obszar wielkości kilku boisk do piłki nożnej (690 m długości i 560 m szerokości). Jak miało się okazać miesiąc później, to obrońcy maleńkiego skrawka lądu ostatecznie znajdą się „na górze”. Czy prawdziwe jest stwierdzenie, że każda wojna ma swoje Westerplatte? Poniższy artykuł nie ma tym nic wspólnego.


Sympatykom kina słowa niniejszego wstępu z pewnością skojarzyły się z czołówką filmu RRRrrrr!!! z 2004 r. (reż. Alain Chabat) w którym zagrał popularny rosyjski aktor francuskiego pochodzenia – Gérard Depardieu (w sumie ten fakt ma coś wspólnego ze wstępem, jeżeli myślimy o pójściu na dno). Dlaczego jednak ta produkcja (którą jak nigdy polecam obejrzeć z dubbingiem) znalazła się na łamach Strefy PMI? Czy nie jest to czasem, aby zbyt na luzie? Odpowiem, parafrazując naklejki o motocyklach i patrzeniu w lusterka: Projekty Są Wszędzie.

Dziel i rządź

Natalia Hatalska w swoje książce Wiek paradoksów. Czy technologia nas ocali? twierdzi, że: polaryzacja dotyczy nie tylko sceny politycznej, stała się częścią całego naszego życia. Antagonizujemy się dzisiaj między innymi w kwestii używanych technologii (iOS vs. Android, (…) gry na konsole vs gry na PC), opieki nad dziećmi (karmienie piersią vs mieszanka, obowiązkowe szczepienia vs ruch antyszczepionkowy, (…), komunikacji w mieście (właściciele samochodów vs rowerzyści), a nawet jedzenia (wegetarianie vs mięsożercy)”.

Creative technology

Co mówi na ten temat film sprzed prawie 20 lat? Mamy tu do czynienia z dwoma plemionami. Włosy jednych są czarne i czyste. Drugich – nie do końca wiadomo jakie, bo brudne. Pierwsi mają szampon, który drugie plemię koniecznie chce zdobyć. Broni go nawet (choć nie jakoś zaciekle) jeden odmieniec – bo o włosach blond – który to kolor oczywiście ostatecznie okazuje się tym noszonym przez Brudnowłosych. Szampon, który początkowo dzielił oba plemiona, okazał się dowodem na ich podobieństwo.

Ale komu to potrzebne?

Czy nie przypomina Ci to sporów z naszego podwórka pod tytułem: Agile vs Waterfall? Teams vs Skype? Asana vs Trello? Żeby bardziej nie zaogniać, pominę home office vs praca z biura. Nie ma jednej metody czy metodyki, która jest tą nadrzędną. Nie ma jednego rozwiązania, które jest ponad inne (może z wyjątkiem trytytki, która jak wiadomo – działa zawsze). Koniec końców bohaterów filmu (podobnie jak nas) różniły jedynie detale oraz dostęp do – nazwijmy to – technologii.

Zebranie

To jednak nie był koniec problemów, z jakimi borykali się nasi przodkowie. Walka toczyła się także między posiadaczami tego samego koloru włosów. Na jednym z porannych apeli (pierwowzór stand-upów – przyp. red.), wódz Czystowłosych (dysponujący najmniejszą czupryną) kolejny raz napotkał problem dotyczący niektórych członków plemienia. Podczas sprawdzania obecności, pojawiła się taka oto sytuacja:

– Adam?
– Jestem!
– Adam? 
– Jestem!
– Ewa? 
– Jestem!
– Adam? Adaam?? No, Adama znowu nie ma… No to pewnie Adama też nie ma? Adaaaam?

Jeżeli zastanawiasz się, skąd wiadomo było, o których Adamów chodziło, skoro każdy nosi to samo imię, oznacza to, że doskonale rozumiesz jak ważna jest przejrzysta komunikacja w projekcie. W filmie nie pokazano skąd wódz wiedział o kogo chodzi, ale nie było co do tego wątpliwości. Wiedzieli też inni, bo zamiast się zgłosić, nerwowo rozglądali się po sobie. Problem leży jednak gdzie indziej, bo jedna rzecz to wiedzieć kogo nie ma, a inna – umieć na tę sytuację zareagować.

Stand-up

Każdemu kierownikowi projektu znana jest poranna rutyna, trzymająca stały cykl dnia. Niestety zbyt często znajduje się ktoś, kto w tym czasie ma inne plany i trzeba z nim lub z nią organizować specjalne „dogrywki”. A prosisz przecież tylko o utrzymanie właściwej kadencji (z ang. cadency, co przykładowo w kolarstwie oznacza liczbę obrotów korby wykonaną w ciągu minuty charakteryzującą rytm jazdy). Co robić z takimi Adamami lub Ewami? Czekać na nich? Karać? Ignorować? Szukać i na siłę zaciągać na spotkanie (ewentualnie wdzwaniać i stosować obecnie najbrutalniejszą karę, czyli włączenie kamerki?). Naturalnie jednej recepty nie ma (o ile pamiętam wódz wybrał opcję szukania Adama). Myślę jednak, że na co by się nie zdecydować, najważniejsza jest konsekwencja w kontynuowaniu rutyny. Jeśli nasze spotkanie (choćby na siedząco) będzie się odbywało zawsze, będzie wnosiło wartość i trwało maksymalnie tyle, na ile się umawialiśmy, zespół będzie obecny. Jeżeli jednak to spotkanie będzie postrzegane jako przypadkowe, zbędne lub jako apel, ludzie będą szukać cienia gdzie indziej, jak filmowi Kędzior z Blondasem.

Czy misiozaury zeżerają?

Na koniec zdecydowanie moja ulubiona scena z RRRrrrr!!! Oglądamy tragedię (nazwaną przez wodza zbrodnią) czyli oględziny miejsca pożarcia człowieka przez misiozaura. Jeden z analizujących post-mortem tę sytuację, wydaje wyrok, że oto ten Adam został zeżarty przez dzikie zwierzę. Swój protest zgłasza jeden z gapiów: misiozaury nie zeżerają! Oponuje na to oskarżyciel pytając: nie zeżerają? nie zeżerają?” Nagle podchodzi do śpiącego nieopodal prehistorycznego zwierzęcia, budzi go trącając nogą, i… oczywiście zostaje zjedzony. Wszystkie oczy kierują się na osobę, która sprowokowała test. Ta jedynie wzrusza ramionami mówiąc: ale mi chodziło tylko o to, że nie mówi się „zeżerają”…

Definition Of Done

Piękny (choć nieco straszny) przykład na to, jak ważne jest doprecyzowanie tego, o co tak naprawdę nam chodzi. W każdym projekcie zadania muszą mieć konkretne ramy (nie tylko czasowe) jak i warunki akceptacji. Blondas (bo to on był tym gapiem) nie powiedział, że chodziło mu tylko o poprawność  językową i doszło do tragedii. Na taką swobodę nie mogą sobie pozwolić kierownicy projektów. Czy to projekt nowej aplikacji, budowa mostu, planowanie wycieczki dookoła świata czy też rozwój jakiegoś nowego produktu. Precyzja wypowiedzi jest kluczem. Zapamiętaj proszę tę scenę, tak by za każdym razem, gdy zechcesz pójść na komunikacyjne skróty, przed oczami ukazał Ci się groźny misiozaur.

Gorąca zachęta

Przykłady z powyższych akapitów dobitnie pokazują, moim zdaniem, że nie tylko ogień i koło zawdzięczamy pierwszym ludziom. Oto trzy rzeczy, jakie warto od nich zabrać do naszych czasów: 

  1. Wyrzućmy z dyskusji projektowej całą prawilność. Nie ze względu na potoczność tego słowa ani jego rosyjską etymologię. Nie z powodu faktu, że nie wygrało nawet konkursu na Młodzieżowe Słowo Roku w 2016 (zwyciężył „sztos”- przyp. red.). Odrzućmy je ze względu na bezzasadność związanych z nim sporów. Wszystkie one są jak podział na Czysto- i Brudnowłosych: nie przetrwają próby czasu. A że czasu w projekcie zawsze brakuje, przeznaczmy go na coś bardziej pożytecznego. Na przykład na czytanie naszego portalu strefapmi.pl (tekst zawiera lokowanie produktu).
  2. Spotkania synchroniczne to najdroższa forma komunikacji. Szanuj czas swój i swojego zespołu a takie meetingi staną się przyjemnością, nie przymusem. Nie uganiaj się za ludźmi. Spraw by sami chętnie pojawiali się na spotkaniach.
  3. Bądź konkretny, ale nie betonowy (ang. concrete naprawdę oznacza oba te stany). Mów przejrzyście i bądź otwarty na sugestie innych. W komunikacji chodzi nie o to, żeby powiedzieć, ale żeby zostać zrozumianym.