Idę główną ulicą w Szczecinie, moim rodzinnym mieście. Widzę starego znajomego. Uśmiecham się, zatrzymuję. Wymieniamy uprzejmości, pytam co u niego, co robi? On z wielkim uśmiechem mówi: „Jestem managerem”. Wypuścił powietrze. Nic więcej nie powie. Nie dowiem się. Najważniejsze, że jest managerem. 

A więc już jesteś managerem. Chciałeś tego, marzyłeś. Tylko co dalej? Wiesz co robić? 

Gdy zostajesz managerem, zazwyczaj masz już jakieś doświadczenie zawodowe. Są wyjątki, ale o polityce innym razem. Wracając do myśli… To oznacza, że pracowałeś już jako podwładny innego managera. I znaczy to tyle, że doświadczyłeś sposobu zarządzania innej osoby. Która ma swoje doświadczenia, filtry codzienności, złe i dobre chwile, szkolenia lub brak szkoleń, swoje schematy z życia prywatnego, które przekłada się również na życie zawodowe. Pytanie, czy dobrze, że właśnie od niego się uczyłeś? Czego się dowiedziałeś o tym, jak wygląda praca managera? Jakie masz wnioski? A może powiedziałeś: „Nigdy nie będę takim samym managerem!”.  Ale wyszło jak z zarzekaniem się, że nie będziesz jak własna matka/ojciec, do czasu, gdy uświadamiasz sobie, że właśnie jesteś taki sam?

Gdy prowadzę warsztaty z Management 3.0, czy inne z leadershipu, zawsze zadaję pytanie, kto miał takiego szefa, o którym jesteś w stanie powiedzieć – ten szef był/jest prawdziwym liderem, naprawdę dobrym szefem. Na grupy około 12-osobowe zgłaszała się sporadycznie jedna osoba. Wiesz co to oznacza? Że średnio 99% osób uczestniczących w zajęciach nie doświadczyło pracy z takim szefem, który niósłby ze sobą dobre wzorce. To strasznie smutne. Liczba osób, których zapytałam, może nie liczy się w tysiącach, ale uważam, że wyniki są znamienne. Mówi to nie tylko o tym, że na nic książki i szkolenia z leadershipu, na które chodzą, które czytają owi szefowie, ale też że osoby siedzące na sali, tylko w teorii usłyszą ode mnie, jaki powinien być skuteczny i autentyczny lider. Jakie to smutne. 

To jakim jesteś managerem to nie tylko „dowożenie” wyników. Czasem to jest tylko początkowy zryw, dobra passa początkującego, czasem dobry wiatr wiejący z rynku, czasem czynniki wewnętrzne w organizacji, często bardzo dobry zespół. Na managera należy spojrzeć długofalowo, ale poznacie go po pierwszych decyzjach, pierwszych spotkaniach z zespołem, sposobem rozwiązywania konfliktów i tego… jakim jest falochronem. Falochronem? Tak.

Managerowi płaci się za to, że jestem jak firewall dla swojego zespołu. Jak doberman przy furtce, jak przyzwoitka na randce, jak bramkarz przed dyskoteką, jak kod pin przy płaceniu w Biedronce – masz być ochroną dla swojego zespołu przed tym co spada z góry. A jak wiemy, z góry mogą spaść różne rzeczy, oj różne. I nie jest to manna zazwyczaj. Coś poszło nie tak, musisz się tłumaczyć przed swoim przełożonym? Nigdy nie mów, że to ktoś z zespołu nawalił. Pamiętaj, bierzesz to na swoją klatę. Twój przełożony ma dla Twojego zespołu straszną wrzutkę, która rozmontuje pracę zespołu? Sprzeciw się, obroń argumentami, wybroń tak, by dodatkowe zadania nie wpadły w zakres Twojego zespołu. Szef żąda, byś zwolnił pracownika za jakiś błąd? Powiedz, że za błędy nie można zwalniać ludzi, bo zaczną się bać pracować i podziękuj za rozmowę. 

Za to pobieram pensję jako manager, że chronię swój zespół na ile mogę i powinnam, by pracował w przewidywalnym środowisku. Uważasz, że ludźmi powinno się zarządzać przez konflikt i burze? Siadaj, pała. 

Managerowi płaci się za podejmowanie decyzji. Jeśli manager nie umie podjąć decyzji szybko i zastanawia się w nieskończoność – nie płaćcie mu. Jeśli nie umie podjąć decyzji na poziomie intuicji, mając często niepełne dane – nie płaćcie mu. Jeśli pyta wszystkich o zdanie i unika odpowiedzialności za decyzję – nie płaćcie mu. 

Za to pobieram pensję jako manager, że podejmuję decyzję i biorę za nią pełną odpowiedzialność. 

Zatem trzy rady, młody managerze: 

  1. Jeśli zapytałabym Cię, czy pracowałeś w zespole człowieka, którego możesz nazwać dobrym szefem, prawdziwym liderem, a Ty odpowiesz „Nie”, to za żadne skarby nie postępuj jak Twoi dotychczasowi szefowie. Znajdź swoją drogę w autentyczności i sprawiedliwości. Nie bądź jak własny ojciec, którym nie chciałeś być.
  2. Bierz pieniądze (z czasem zawsze większe) za to, że chronisz swój zespół. Jesteś managerem, bo masz zespół. Bez nich zarządzałbyś co najwyżej własnym biurkiem. Więc chroń ich. To Twoi ludzie. 
  3. Bierz pieniądze (z czasem coraz śmielej) za to, że nie boisz się podjąć decyzji i powiedzieć, że jest Twoja, a potem nadstawić tyłek, za jej efekty.