Jak powszechnie wiadomo, kierownikowi projektu najbliżej jest do dyrygenta. Tak samo, jak on przewodzi dużej grupie ludzi i również nie musi umieć grać na każdym instrumencie. Co więcej, obie te role odpowiedzialne są za to, co ich zespoły wyprodukują,a wpływ na poszczególnych członków zespołu czasem bywa ograniczony do zasięgu wzroku. Czy ten wzrok bywa sokoli, czy raczej kreci? Czy częściej zdarza się mu ryczeć jak lew, czy siedzieć jak mysz pod miotłą? Zapraszamy do redakcyjnego przeglądu najczęstszych zwierząt, w jakie wciela się Project Manager.

Lew

W filmie Olafa Lubaszenki pt. Chłopaki nie płaczą, jeden z bohaterów oświadcza swojemu koledze, że w przypadku reinkarnacji, nie wróży mu nic specjalnego, mówiąc, że: kaczka, to maks co może z ciebie być. W oczach zdecydowanej większości naszych redaktorek i redaktorów maksem PM-a jest coś więcej niż ten ptak wodny. Tym czymś jest bycie królem. Bo gdy PM grzywę nosi dumnie, jest liderem stada. Atakuje szanse i broni przed zagrożeniami. Potrafi też (choć to już bardziej cecha lwic, czyli grzywa nie ma takiego znaczenia) upolować okazję i zadbać o najbliższe otoczenie. Choć nie jest największym z rodziny kotowatych, to jemu właśnie przypada przewodnia rola tego gatunku. Gatunku, który podobnie jak dobry PM powinien znajdować się pod ciągłą ochroną przed wyginięciem. No, chyba że z rzeczonego lwa, zmienia się w leniwego kotka. Takiego, co umie tylko jedną sztuczkę polegającą na przyjściu po jedzenie, kawę czy też wodę (niepotrzebne skreślić).

Fot. Peter Heckmeier – stock.adobe.com

Pszczoła

Drugim najczęściej pojawiającym się w naszych redakcyjnych kuluarach wcieleniem PM-a został ten oto pracowity owad. Już sama ta główna jego cecha, odzwierciedla kto, tak naprawdę raportuje najwięcej godzin i kto słyszy, że to jego, a nie czyjś projekt. Przyznajmy jednak, że zespół projektowy, podobnie jak pszczoły, działa w zmiennym środowisku, w stałym ruchu, co generuje coraz to nowsze doświadczenia. Niech więc PM zostanie królową ula, w którym praca grupowa odgrywa ogromną rolę, a wysiłki wielu pszczół prowadzą do osiągnięcia wspólnego celu. Jednym z największych naturalnych wrogów pszczół są szerszenie, czyli reprezentanci rodziny osowatych. Okazuję się więc, że pszczołowate i osowate wcale nie zawsze idą hand in hand (tu wing in wing), co sugerowałoby ich pozorne podobieństwo. To dokładnie tak jak w życiu, gdzie nie każdy, kto wygląda na PM-a, jest nim tak naprawdę.

Mrówka

Zostając przy owadach, choć pewnie każdy wolałby być mrówkojadem niż mrówką, PM-owi bliżej jednak do tej drugiej opcji. Po pierwsze, mrówki działają w sposób zorganizowany i dążą do wspólnego celu (choć istnieje jasny podział na kasty). Ich praca, to doskonały przykład pracy zespołowej z jasno określonymi rolami, czyli to, w czym PM musi odnajdywać się codziennie. Mrówki potrafią szybko reagować na zmiany w otoczeniu i dostosowywać swoje działania do nowych warunków, a to przecież cechy, kluczowe w pracy Project Managera. Co więcej, zakładanie nowego gniazda przez królową, żywo przypomina start nowego projektu. Po jego założeniu królowa reguluje pracę w gnieździe za pomocą feromonów, co porównać możemy do używania soft skills przez PM-a. Rola samców przypomina wprawdzie zadania wykonywane czasem przez zewnętrznych konsultantów (przyjdź, zrób, odejdź), ale co do zasady również pozytywnie wpływa na rzecz projektu. Naturalnie najliczniejszą grupę stanowią mrówki robotnice (czasem jest ich kilka), które to godzinę po godzinie wykonują mrówczą pracę,której nikt inny za nich nie wykona. Od królowej do robotnicy, czyż to nie brzmi znajomo?

Wiewiórka

Dlaczego PM jest jak ten gryzoń? Ponieważ musi być zwinny i szybki, dobrze kombinować i analizować środowisko, w którym się znajduje. Powinien być czujny i uważny na wszelkiego rodzaju zagrożenia. Istotne jest również odpowiednie zarządzanie zasobami i dysponowanie nimi, aby w różnych momentach niczego ani nikogo mu nie zabrakło. W tym przypadku dziupla powinna mieć ewidentnie pozytywne skojarzenia. Co więcej, musi być sprytny i umiejętnie umieć się poruszać po drzewie organizacji(czyt. organizational chart), a gdy nadarzy się okazja zdobyć jakiś artefakt,niczym te spryciule w Łazienkach Królewskich.

Jeleń

Zacznijmy od definicji. Jeleń nie jest mężem sarny. To różne, choć podobne gatunki. Coś jak Project Manager i Project Coordinator. Samiec jelenia to byk a samica to łania. Po drugiej stronie mamy kozła i kozę. Choć słowo jeleń, bardziej kojarzy się z naiwnością niż estymą, jeśli spojrzymy np. na jelenia szlachetnego, nie zobaczymy w nim nic, co mogłoby świadczyć o słabości. Mimo dużej wagi charakteryzuje się sporą zwinnością (ang. agility). Swoje poroże, służące głównie do walki, zrzuca w regularnych odstępach czasu(ang. iteration), by potem wykształcić nowe (ang. release) i rozwinąć je do finalnej postaci (MVP). Fakt, że czasem nawet jeleniowi zdarza się zamienić w sarnę, kiedy to stając na środku drogi, wpatruje się w światła jadącego na niego auta. Najczęściej występuje to w okresie raportowania (nie mylić z rykowiskiem), kiedy to ogrom rozpraszaczy sprawić może, że skupia się na nie na tym, co trzeba.

Ptak

Tak jak niełatwo jest zobaczyć orła cień, tak czasem trudno jest ogarnąć cały projekt, nie mając kręgów szyjnych sowy (a nawet ona nie jest w stanie obrócić się o 360 stopni). PM niczym ptak, potrzebuje spojrzeć na projekt z góry, żeby zobaczyć wszelkie odstępstwa od planu czy targetu. Kiedy jednak siedzi za bardzo w szczegółach projektu, niczym wróbel w garści zamiast gołąb na dachu, może nie dostrzec rzeczy istotnych. Z tym byciem ptakiem jednak trzeba być bardzo ostrożnym. Nie każdy ptak lata. Pingwin, struś, kiwi czy emu, skazane są na pobyt w jednym miejscu bez szans na oderwanie się od ziemi. Spojrzenie z perspektywy 1000 czy też 10 000 metrów zarezerwowane jest więc tylko dla tych, którzy potrafią rozwinąć skrzydła. Będąc jednak na górze, nie zapominaj o tych, na których spoglądasz. Pamiętaj o tym, że człowiek człowiekowi wilkiem, a kiwi kiwi kiwi.

Żubroń

Ha! No tego, to na pewno się nie spodziewałeś. Jeżeli nigdy nie słyszałeś o tym gatunku, nie przejmuj się – należysz do większości populacji, której ta informacja umknęła. Żubroń to połączenie żubra z krową, będące jednym z wielu gatunków hybryd, jakie spotkać można na całym świecie. Naszym zdaniem, PM jest często połączeniem kameleona (bo potrafi dostosować się do otoczenia oraz interesariuszy), stonogi (bo musi mieć dużo nóg i rąk do ogarniania), border collie (bo dba o stado, aby szło w tym samym kierunku), a także pawia (bo jego praca jest wielokolorowa – nie tylko red, yellow & green). Choć tak naprawdę, wymieniać by można w nieskończoność, naszym zdaniem ważne jest, aby rozumieć jakim zwierzęciem jest nam być najlepiej, a potem – parafrazując ten sam film co we wstępie – odpowiedzieć na pytanie: co lubię w projekcie robić i po prostu zacząć to robić.