Każdy z nas w większym lub mniejszym stopniu mierzy się obecnie z trudnościami wynikającymi z sytuacji gospodarczej zarówno na świecie, jak i w kraju. Zewsząd jesteśmy bombardowani płynącymi z mediów informacjami dotyczącymi pogłębiającego się kryzysu, i czy chcemy, czy nie, z różnym natężeniem wpływa to na naszą psychikę. Choć intensywność tego wpływu zależna jest od naszych indywidualnych predyspozycji, nikt z nas nie jest na to całkowicie obojętny.


Artykuł sponsorowany

Branża IT była dotychczas jedną z niewielu, która nawet w trudniejszych momentach oferowała poczucie stabilności i bezpieczeństwa. W tej komfortowej sytuacji byli jednak nie tylko specjaliści techniczni – w wielu firmach rozszerzyło się to również na tzw. backoffice. Jednak po latach prosperity i w tym sektorze przyszedł czas na spowolnienie. Giganci, którzy na polskim rynku poszukiwali dotychczas kilkuset specjalistów, prowadzą dziś zaledwie kilkadziesiąt rekrutacji. Jak w tym wszystkim odnajdują się pracownicy? Dla osób przyzwyczajonych do stabilnej sytuacji w branży taka zmiana może wydawać się niepokojąca. Dlatego jako managerowie powinniśmy zadbać o to, by w szeregi naszych zespołów nie wkradło się poczucie zagrożenia.

Przyjrzyj się bacznie swojemu zespołowi

Kryzys negatywnie oddziałuje na nasze poczucie bezpieczeństwa. A praca jest jednym z kluczowych czynników, które to bezpieczeństwo zapewnia. Daje nam poczucie stabilizacji, możliwość realizacji potrzeb zarówno tych podstawowych, jak i wyższych. Gdy mierzymy się z sytuacją zagrożenia tego porządku rzeczy, pojawia się strach, a wraz z nim niekiedy nieracjonalne zachowania. Wszystko to jest obecnie istotną kwestią z punktu widzenia menedżera, który musi mieć na uwadze to, że zarówno jego zespół, jak i on sam, aktualnie znajdują się w niezbyt sprzyjającym stabilizacji momencie. Menedżer powinien pomóc zespołowi przejść przez ten trudny czas, próbując obniżyć poziom stresu powodowany obecną sytuacją. I, co bardzo ważne, nie może zapomnieć o własnym psychicznym dobrostanie. 

Musimy przy tym jednak pamiętać, że bezpieczeństwo nie jest jedynie potrzebą, lecz także wartością. W przypadku managerów, dobrą praktyką będzie więc bliższe poznanie swojego zespołu, dzięki czemu będą w stanie dowiedzieć się, dla kogo ma ono największe znaczenie. Warto będzie także przyjrzeć się bliżej osobom ze swojego zespołu, co pozwoli zauważyć, jak zmieniło się ich zachowanie na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy, czy ich motywacja do pracy i realizacji swoich zadań uległa znacznym zmianom, a także w jakim stanie jest ich kondycja psychiczna. 

Czas spędzony na poznaniu pracownika, jego zachowania i motywacji pozwoli też zaobserwować, czy i jak odporność psychiczna poszczególnych osób zmieniła się na przestrzeni czasu, dzięki czemu manager będzie mógł podjąć odpowiednie działania. Niekwestionowanym pozytywnym skutkiem pandemii jest to, że zaczęliśmy zwracać większą uwagę na emocje i ogólną kondycję psychiczną – swoją, naszych współpracowników i podwładnych. W niektórych firmach zostały wdrożone nowe narzędzia lub benefity, kładące nacisk na well-being i edukację w tym temacie lub umożliwiające uzyskanie wsparcia psychologicznego. Jest to droga w bardzo dobrym kierunku. Organizacje swoimi działaniami pokazują, że dbają o dobro pracownika, co może pozytywnie oddziaływać na jego stan emocjonalny.

Szczera komunikacja z pracownikami może wiele zdziałać

W moim przekonaniu, jednym z najważniejszych narzędzi redukowania poczucia zagrożenia wśród załogi w trudnych czasach jest jasna i szczera komunikacja. Świadomość tego, co się dzieje, czego można się spodziewać, jak firma czy manager planują przejść przez daną sytuację, uspokoi pracownika oraz da mu obraz tego, co go potencjalnie czeka.

W moim zespole padło pytanie “czy nas zwolnisz?”, mimo że zarówno ja na indywidualnych spotkaniach,  jak i top management na spotkaniach ogólnofirmowych jasno przekazywaliśmy, że nie będzie żadnych gwałtownych ruchów, nie ma w planach zwolnień. To pokazuje jak istotne jest, by z pracownikami rozmawiać, i że warto co jakiś czas zapewniać swój zespół o tym, że sytuacja się nie zmieniła. To skłoniło mnie to przeanalizowania moich działań i formy komunikacji, która być może w niektórych przypadkach nie była wystarczająco zindywidualizowana. Należy wziąć pod uwagę czynniki wpływające na komunikację – fakt, że w większości pracujemy zdalnie (dotyczy branży IT, do której się odwołuję) oraz wpływ sytuacji na ogólne samopoczucie i postawę naszą oraz naszych rozmówców, które są odzwierciedlane w tym, jak się komunikujemy.

Jako managerowie szczególnie powinniśmy zwrócić uwagę na naszą postawę i zachowanie w trudnych sytuacjach, bo często te dwa czynniki mają większy wpływ na nasz zespół niż nasze słowa. Za słowami zawsze musi iść akcja. Nasz spokój, nasza szczerość i przede wszystkim wsparcie pozwoli uniknąć domysłów, nieporozumień czy potencjalnych konfliktów.

Motywowanie pracowników jeszcze ważniejsze niż kiedyś

W czasach kryzysu nie powinniśmy zapominać o motywowaniu pracowników. Może się wydawać, że w trudnych momentach są ważniejsze i pilniejsze sprawy, które wymagają naszej pełnej uwagi. Warto jednak zrewidować ten tok myślenia i na pierwszym miejscu wraz z pilnymi potrzebami, postawić człowieka.

Czasem niewiele potrzeba. Niekiedy, aby utrzymać motywację swojego pracownika, wystarczy zwykła rozmowa, poczucie bycia zauważonym, docenionym za swoją pracę. Już lata temu Ken Blanchard i Spencer Johnson w swojej przełomowej książce “Jednominutowy Menedżer” mówili o wadze dostrzegania i celebracji małych sukcesów. To naprawdę działa.  Warto więc organizować regularne spotkania 1:1, podczas których nie tylko odkryjemy największe motywatory naszych pracowników oraz ich aktualne emocje, ale przede wszystkim będziemy mogli podziękować pracownikom za ich wkład w dany projekt.

Pamiętajmy, że motywatorami niekoniecznie muszą być aspekty „namacalne” czy materialne. Atmosfera, zadowolenie z pracy i możliwości rozwoju (oczywiście od pewnego poziomu, w którym bazowe potrzeby są w pełni zabezpieczone) bywają równie ważne lub ważniejsze od kwestii finansowej. Doskonałym sposobem motywowania w trudnych czasach, choć sposób ten wymaga pewnych nakładów finansowych, są szkolenia. Inwestycja w rozwój umiejętności i podnoszenie kwalifikacji pracownika to zawsze dobra inwestycja, dająca dwojaki zysk pracodawcy. Zarówno w efektywniej wykonanych przez pracownika zadań oraz większego prawdopodobieństwa, że zadowolony i zmotywowany będzie chciał pozostać w firmie na dłużej.

Dobrostan managera, czyli dlaczego warto zacząć od siebie

Rolą managerów w trudnym czasie jest znalezienie odpowiednich bodźców i motywatorów dla naszych zespołów, zbudowanie w nich, dzięki naszym działaniom, poczucia stabilności, nawet w kryzysie. Wymaga to zdecydowanie więcej wysiłku, zwłaszcza w dobie pracy zdalnej, kiedy widujemy się głównie na zespołowych spotkaniach online.

Jednak pamiętajmy, by móc wspierać innych, sami musimy być silni i w dobrej kondycji. To sprawia, że rola managera czy lidera powoli wykracza poza dotychczasowe ramy. Musimy mądrze dbać o nasz stan emocjonalny, ciągle poszerzać naszą wiedzę, jeszcze więcej czasu poświęcać autorefleksji i zespołowi, podejmować działania, których jeszcze kilka lat temu nikt nie brał pod uwagę. Lecz mimo wszystko warto to robić. Dlaczego? Otóż nasz zespół jest cenną wartością dla firmy. I musimy być tego świadomi. Nawet jeśli organizacja, w której pracujemy, uważa inaczej. Wówczas możemy rozpocząć rewolucję, wprowadzając nowoczesny model zarządzania, w centrum którego stoi człowiek. Mamy dostęp do najnowszej wiedzy i badań potwierdzających skuteczność konkretnych metod zarządzania. Nie pozostaje nam więc nic innego jak wdrażać je w życie i zmieniać rzeczywistość na lepszą. Zapewniam, że efekty przerosną najśmielsze oczekiwania.