Przez 3 dni, siedem pięter nad ziemią odbywało się niezwykle prestiżowe wydarzenie, tym razem podzielone na aż 3 etapy: Masterclass, Conference & Workshop. Pierwszy i ostatni dzień był ciągłą pracą nad tematami przewodnimi tj. PMO Assessment and Megaproject oraz Redefining PMO Success: Projects, Methods, Outcomes and Artificial Intelligence. W drugim dniu, wysłuchaliśmy ośmiu niezwykle inspirujących wystąpień i oglądaliśmy bardzo emocjonującą ceremonię wręczenia nagród PMO Awards.
Choć przedstawiciele Strefy PMI wzięli udział w całym trzydniowym evencie, niniejszą relację zdecydowaliśmy się poświęcić w pełni części konferencyjnej. Tym samym wszystkie benefity wynikające z uczestniczenia w całości tego wydarzenia, przypadną w udziale tylko tym, którzy postanowili te trzy październikowe dni spędzić razem w stolicy.
Konferencja – część pierwsza
Poranek, jak to na konferencji, rozpoczął się rejestracją uczestników, którzy z niecierpliwością czekali na otwarcie dnia przez Macieja Bodycha. Chwilę później, Peter Taylor przedstawił inspirujący keynote na temat wpływu sztucznej inteligencji na zarządzanie projektami (“The Good, the Bad, and the Ugly: The Impact of Artificial Intelligence on our Project Management world”). Było trochę kontrowersyjnie (po co nam teraz te wszystkie certyfikaty?), refleksyjnie (a może niech to AI weźmie te wszystkie nudne elementy pracy project managera) ale i optymistycznie (“In the midst of this evolution it is important to remember that there is something AI cannot do – be human”). Sprytnym zagraniem było zaprezentowanie slajdów bezpośrednio z narzędzia zbierania live feedbacku, co znacząco zwiększyło responsywność sali. Końcowy film (oczywiście wygenerowany, nie nagrany), w którym posługujący się przed chwilą angielskim prelegent zaczął mówić do nas płynnym polskim, był tylko wisienką na torcie tego doskonale wprowadzającego w dzień wystąpienia.
Bez przerwy, ale z jedyną (wyłączając wspomniany filmik) tego dnia zmianą języka na polski, przeszliśmy na temat ewolucji zarządzania projektami. Szeroki uśmiech chyba każdego na sali, wywołała definicja project managementu z przymrużeniem oka: 10% czasu zarządza się projektami, a 90% to opieka nad dorosłymi ludźmi, przedstawiona przez przedstawicieli firmy Mabion oraz FlexiProject opowiadających o ewolucji zarządzania projektami w tej pierwszej. Ich prelekcja pełna była praktycznych przykładów, które doskonale zilustrowały zastosowania używanego w tej ewolucji narzędzia.
Konferencja – część druga
Po przerwie kawowej około godziny 11, Nancy Nouaimeh omawiała, jak ważny jest ludzki element w sukcesie PMO (“Leveraging the Human Element as a Catalyst for PMO Success”). Jej wystąpienie pełne było motywujących i praktycznych porad a zarazem przeprowadzone w klasycznej formie, gdzie na pytania odpowiadało się podniesieniem ręki (bez straty na jakości rzecz jasna). Wychodząc z założenia, że “culture eats strategy for breakfast”, rozważaliśmy, a być może rozmarzyliśmy się na temat, jak wyglądałby rzetelny KPI dla people development traktowany na równi z tym o wynikach finansowych. Zapoznaliśmy się z trzema strategiami Human Centric PMO, do których zaliczamy: kulturę ciągłego doskonalenia, change management zorientowany na człowieka oraz zrównoważoną przyszłość. Poznaliśmy ciekawy rozkład życia new kids on the block (jak zapewne się domyślasz, chodziło o AI) oraz odpowiedź na pytanie, czy kochasz swoje PMO. Ogrom wiedzy na naprawdę merytorycznych slajdach zakończył się podsumowaniem o tym, jak powinno wyglądać krytyczne dla biznesu PMO.
Na tej fali wznoszącej dotarliśmy do wręczenia nagród, które sądząc po reakcji siedzących przede mną zwycięzców, naprawdę trzymane są w tajemnicy do momentu ogłaszania. Gdy emocje nieco opadły, przenieśliśmy się do sektora bankowego, aby poznać: “The importance of agile transformation”, po czym udaliśmy się na obiad, jak zwykle w takich przypadkach doprawiony wymianą spostrzeżeń i udekorowany możliwością zadawania pytań prelegentom.
Konferencja – część trzecia
Jak wiadomo, czas po lunchu, to najtrudniejszy moment dla powrotu na wysokie obroty, co nie przeszkodziło, aby Marisa Silva wyjaśniała, dlaczego PMO są krytyczne dla biznesu, podkreślając kluczowe strategie, które pozwalają na ich skuteczną integrację w organizacji (“Making PMO critical to business”). Być może jako energizer zachęciła nas, do roastowania swojego konta na LinkedIn na specjalnie na to przygotowanej stronie. Ostrzegam – tylko dla ludzi o mocnych nerwach (link do wiadomości redakcji). Pytania kierunkowe takie jak: “what makes PMO a PMO”, luźny styl (wszak znana jest jako The Lucky PM), czy też kreatywne porównania (PMO jako budowla z Lego lub arbuz) zdecydowanie zachęcały salę do aktywności. Doskonałe wystąpienie. Czekam tylko na polskie wydanie książki Marisy, pod ekscytującym tytułem: “Bedtime Stories for Project Managers: And others with trouble sleeping”.
Chwilę potem, Stephan Ower zainspirował uczestników do podjęcia wyzwań transformacyjnych, mówiąc o skalowaniu i podnoszeniu PMO na nowe wyżyny. W jego case study każdy z nas mógł wcielić się w Dyrektora PMO w firmie Warsaw InnoTech i zaproponować swoją ścieżkę transformacji. Kluczowe stwierdzenie, które zabrałem ze sobą w 4-godzinną podróż do domu brzmiało: nie skaluj complexity ani ryzyka.
Konferencja – część czwarta
Przedostanie wystąpienie należało do Mariusza Chudego, który mówił o zarządzaniu projektami przy wdrażaniu nowoczesnych technologii od powstania Gantt chartu (1910) do wydania PMBoK 8th ed. (2025?). Jedną z wielu ciekawostek, które przytoczył, była data pierwszego użycia słowa project manager (1958), jak również przypomnienie koncepcji agile in the box. Dzień zakończył Robert Joslin (który w niemalże każdej przerwie podpisywał sprzedawane na miejscu swoje książki), zaczynając od kontrowersyjnego pytania: “do we need books?”, a kończąc na nie mogącym mi wypaść z głowy stwierdzeniem, że: “a fool with a tool is still a fool”. Ostatnia część tego dnia Portfolio Experience ewidentnie postawiła sobie na celu zasypanie nas ciekawostkami, i tak na przykład, oprócz namiarów na kilka materiałów dodatkowych, otrzymaliśmy informację, ilu ludzi w swoim tytule na LinkedIn używa nazwy PMO (odp: 714 tys.). To, w połączeniu z przywołanymi historiami, sprowadza nas do konkluzji zarówno wystąpienia jak i całego dnia. Niech zostanie z Tobą także w kontekście wszechobecnej sztucznej inteligencji: “be careful who are you listening to”.
Na co dzień ratuje życie jako etatowy PgM w branży Automotive Safety. Uważa, że jakość jest za darmo i że zawsze jest jakieś rozwiązanie problemu. Propaguje niestety wciąż rzadkie podejście do ryzyka mówiące, że to nie jest z góry tylko złe. Początkujący facylitator lubiący zmiany i kreatywne zadania. Co roku wybiera nowy ulubiony sport, ale od lat wierny fan polskiej piłkarskiej ekstraklasy. Wierzy, że każdy PM ma wiele twarzy, niekoniecznie tylko 50.