Nie znasz się na kodzie i nie masz certyfikatu AWS. Tak naprawdę trochę udajesz, że rozumiesz, o co chodzi w nowym tickecie w Jirze. Jeśli czujesz, że jako PM z „miękkim” doświadczeniem stąpasz po cienkim lodzie w technicznym zespole – ten tekst jest właśnie dla Ciebie.

Dobra wiadomość jest taka, że nie musisz zostać programistą/programistką. Zła – że musisz nauczyć się z nimi współpracować. Nie chodzi o zarządzanie nimi ani projektem, ale o bycie osobą, która ogarnia chaos, dba o ludzi i spina wszystko w sensowną całość. To nie jest artykuł o tym, jak stać się bardziej technicznym. To przewodnik po tym, jak być przydatnym, skutecznym i szanowanym PM-em, który wnosi wartość tam, gdzie zespół najbardziej jej potrzebuje.


Zderzenie światów – PM i zespół techniczny

Wejście do zespołu technicznego jako Project Manager bez inżynierskiego doświadczenia przypomina wejście do lokalu gastronomicznego pełnego szefów kuchni, gdy sam(a) potrafisz co najwyżej usmażyć jajecznicę. Oni wiedzą, co robią – i nie chcą, żeby ktoś im przeszkadzał. Ty chcesz dostarczyć projekt, oni chcą pisać kod bez przeszkód. Ty pytasz o status, oni myślą: „Znowu musimy tłumaczyć coś, czego i tak nie zrozumie”. To naturalne napięcie – ale nie wyrok. Można je przekuć w partnerstwo. Jak? Odpuść potrzebę kontroli i skup się na byciu użytecznym. Techniczny zespół nie potrzebuje nad sobą managera machającego kijem – potrzebuje kogoś, kto rozumie, co przeszkadza im w dostarczaniu wartości i aktywnie usuwa te przeszkody.

Co możesz zrobić od razu?

Na początek zastosuj prostą technikę: obserwuj. Nie próbuj od razu zmieniać procesów ani wprowadzać swoich zasad. Przez pierwszy sprint słuchaj, notuj i przyglądaj się temu, jak wygląda ich dzień pracy – co działa płynnie, gdzie są problemy, co powtarza się jako kłopot. Zapytaj każdego członka zespołu, co utrudnia mu pracę – nie chodzi o projekt jako całość, ale o codzienne wyzwania. Może to niejasne priorytety? Ciągłe zmiany wymagań? A może częste powiadomienia na Slacku rozpraszają ich uwagę?

Bardzo ważne: zwróć uwagę na to, jak się przedstawiasz. Nie mów: „Przyszedłem/Przyszłam ogarnąć ten chaos” – to brzmi jak zapowiedź rewolucji i może wywołać opór. Zamiast tego powiedz: „Chcę zrozumieć, jak mogę pomóc w realizacji tego, co ważne”. To otwiera drzwi do współpracy, a nie do oceny.

Jeśli chcesz lepiej zrozumieć zespół, znajdź swojego „tłumacza” – kogoś technicznego, kto ma cierpliwość i chęć pokazania Ci ich świata od środka. Poproś o wspólne przejrzenie backlogu, o wyjaśnienie kilku ticketów – nie po to, by zabłysnąć wiedzą na daily, ale by zrozumieć istotę projektu. Bo zrozumienie kontekstu to Twoje najważniejsze narzędzie pracy.

Nie udawaj. Pytaj mądrze

Nie musisz być ekspertem od Stack Overflow, by rozumieć zespół. Wystarczy, że będziesz zadawać pytania z szacunkiem i szczerą ciekawością – i przede wszystkim nie będziesz udawać, że wiesz więcej, niż wiesz. Zespół techniczny szybko wyczuje fałsz, a wtedy stracisz ich zaufanie.

  • Złe pytanie: „To da się szybko zrobić?”
  • Lepsze pytanie: „Jakie mogą być trudności przy wdrażaniu?”
  • Jeszcze lepsze: „Co byś zrobił(a), gdyby to był Twój produkt?”

Sama forma pytania to nie wszystko. Liczy się postawa: ciekawość zamiast oceny, szczerość zamiast pozowania na eksperta. Jeśli otwarcie mówisz: „Nie do końca rozumiem, możesz mi to wyjaśnić krok po kroku?”, zyskujesz szacunek. I co ważniejsze – zaczynasz budować pomost między Twoim światem a ich.

Fot. Fotolia

Co możesz zrobić od razu?

  1. Stwórz listę rzeczy, których naprawdę nie rozumiesz – np. ticketów, terminów, pojęć. Zaznacz, które z nich utrudniają Ci zrozumienie kontekstu. Poproś kogoś z zespołu o wyjaśnienie – nie wszystko naraz, po 1-2 dziennie.
  2. Wprowadź rytuał „najgłupsze pytanie tygodnia” – raz w tygodniu zapytaj na forum zespołu o coś, co Cię nurtuje, ale nie miałeś/miałaś okazji wcześniej zapytać. Potraktuj to z przymrużeniem oka, ale wysłuchaj odpowiedzi poważnie.
  3. W mailach i rozmowach zamień pytania typu: „Czy to jest trudne?” na: „Co musi się wydarzyć, żeby to zadziałało?”. To otwiera rozmowę i pokazuje, że interesuje Cię proces, a nie tylko efekt.
  4. Stwórz wspólny słowniczek. Jeśli często pojawiają się niezrozumiałe skróty, zaproponuj przygotowanie glosariusza, który pomoże też innym nietechnicznym osobom w projekcie.
  5. Stwórz listę rzeczy, których naprawdę nie rozumiesz – np. ticketów, terminów, pojęć. Zaznacz, które z nich utrudniają Ci zrozumienie kontekstu. Poproś kogoś z zespołu o wyjaśnienie – nie wszystko naraz, po 1-2 dziennie.
  6. Wprowadź rytuał „najgłupsze pytanie tygodnia” – raz w tygodniu zapytaj na forum zespołu o coś, co Cię nurtuje, ale nie miałeś/miałaś okazji wcześniej zapytać. Potraktuj to z przymrużeniem oka, ale wysłuchaj odpowiedzi poważnie.
  7. W mailach i rozmowach zamień pytania typu: „Czy to jest trudne?” na: „Co musi się wydarzyć, żeby to zadziałało?”. To otwiera rozmowę i pokazuje, że interesuje Cię proces, a nie tylko efekt.
  8. Stwórz wspólny słowniczek. Jeśli często pojawiają się niezrozumiałe skróty, zaproponuj przygotowanie glosariusza, który pomoże też innym nietechnicznym osobom w projekcie.

Zadbaj o rytm i kontekst

Twoją rolą nie jest sprawdzanie, czy commit został wykonany lub czy pipeline w Azure został uruchomiony. Twoją rolą jest zadbanie o to, by zespół miał:

  1. Przestrzeń do pracy.
  2. Sensowny backlog.
  3. Kontekst, który wyjaśnia, po co to wszystko robimy.

Dobrze prowadzony zespół nie potrzebuje kogoś, kto pilnuje Jiry. Potrzebuje kogoś, kto filtruje szum, pomaga wyłapać to, co naprawdę ważne i sprawia, że nie trzeba ciągle przeskakiwać między różnymi kontekstami.

Zespół techniczny doceni Cię za:

  • Jasny backlog bez 40 priorytetów „P1”.
  • Sprinty, w których nic nie dodajesz na ostatnią chwilę, tylko dlatego że klient się upomniał.
  • Stand-upy, które trwają 10 minut i faktycznie pomagają zespołowi się zsynchronizować.

Jak to zrobić? Zacznij od wprowadzenia zasady „czystego backlogu” – raz w tygodniu usiądź z tech-leadem, przejrzyj tickety, uporządkuj priorytety i opisy. Chaos w backlogu to chaos w głowach, a porządek w zadaniach to pierwszy krok do udanego sprintu. Na każdym planowaniu przypominaj nie tylko, co robicie, ale dlaczego – nawet jeśli zespół zna szczegóły. Twoją rolą jako PM jest spinać całość. Wyznacz też jasny moment zamknięcia sprintu – np. dwa dni przed końcem nie przyjmujesz już nowych ticketów, nawet jeśli stakeholder się zdenerwuje. Wyjątki mogą się zdarzać, ale muszą być świadome i uzasadnione.

Na stand-upach zamiast rutynowego „Co robiłeś wczoraj?”, kieruj rozmowę na to, co może kogoś zablokować i gdzie ktoś może potrzebować pomocy. Mała zmiana w pytaniu – duża różnica w dynamice zespołu.

Zaufanie zamiast kontroli

W projektach IT zaufanie to waluta. I – co ważne – nie kupisz go techniczną wiedzą. Możesz znać różnicę między REST a GraphQL, ale jeśli zmieniasz zdanie co drugi dzień lub podważasz szacunki zespołu na retrospektywie, i tak przegrywasz. Techniczny zespół nie potrzebuje kogoś, kto wszystko wie. Potrzebuje kogoś, kto jest przewidywalny, dotrzymuje słowa i trzyma się ustalonych ram. Spójność jest ważniejsza niż błyskotliwość.

Jak to wygląda w praktyce:

  • Jeśli mówisz, że nie zmienisz zakresu sprintu – nie zmieniaj. Nawet jeśli to tylko jedna mała prośba. W oczach zespołu łamiesz wtedy zasadę.
  • Jeśli pytasz o szacowany czas realizacji, nie odpowiadaj: „Naprawdę aż tyle?”. Inaczej następnym razem nikt nie powie Ci prawdy.
  • Jeśli czegoś nie rozumiesz – mów o tym wprost. To nie oznaka słabości, lecz dowód, że zależy Ci na świadomym działaniu.

PM w IT = menedżer ludzi i procesów

Zespół nie potrzebuje kolejnego developera. Naprawdę. Ma już specjalistów od kodu, architektury, DevOpsa, testów. Często brakuje jednak kogoś, kto dba o proces, pilnuje potrzeb ludzi i ma odwagę stawiać granice. Właśnie po to tam jesteś.

Twój największy wkład to:

  • Umiejętność powiedzenia „nie” stakeholderowi, który wpada z „genialnym” pomysłem na dwa dni przed release’em.
  • Zauważenie, że ktoś się wypala, zanim sam to zwerbalizuje,
  • Zorganizowanie demo, na którym zespół może z dumą pokazać efekty swojej pracy – a nie tylko odhaczyć „done”.
  • Przekładanie technicznych decyzji na język biznesowego wpływu.

Nie musisz rozumieć Kubernetesa, ale musisz rozumieć ludzi.

Fot. Fotolia

Jak to zrobić w praktyce?

Raz w tygodniu zadaj zespołowi proste pytanie: „Co mogę zrobić, żeby Wasza praca była dziś łatwiejsza?”. Nawet jeśli usłyszysz „nic”, samo pytanie ma znaczenie – pokazuje, że jesteś obecny/a, że zależy Ci na nich i że Twoja rola to nie tylko dostarczanie zakresu, ale też troska o zespół.

Warto też stopniowo uczyć się języka zespołu. Wystarczy jedno techniczne pojęcie tygodniowo – nie po to, by błyszczeć na daily, ale by lepiej rozumieć projekt i tłumaczyć go światu zewnętrznemu.

Zbieraj też regularnie feedback – nie tylko na retrospektywie. Po daily, po planowaniu, po demo – zapytaj krótko: „Co poszło dobrze, co można poprawić?”. Nie rób z tego wielkiego wydarzenia, niech stanie się częścią codziennej pracy.

Na koniec każdego tygodnia poświęć pięć minut na osobistą refleksję:

  • Czy ktoś z zespołu pracował po godzinach? Dlaczego?
  • Czy ktoś zgłaszał frustrację lub przeciążenie?
  • Czy coś mogłem/mogłam odblokować szybciej?
  • Czy komunikacja z interesariuszami była wystarczająco jasna?

Jeśli chcesz zrobić coś więcej – stwórz „mapę wpływu” projektu. Połącz konkretne user stories z ich realnym wpływem na użytkownika lub biznes i pokaż to zespołowi. Niech widzą, że ich praca nie kończy się na commicie, ale przekłada się na wartość po drugiej stronie. To świetnie wpływa na zaangażowanie i poczucie sensu.

5 zasad dobrego PM-a w IT (dla nietechnicznych)

  1. Nie udawaj, że wiesz – pytaj mądrze. Zespół bardziej doceni szczerość niż ściemę. „Nie rozumiem, możesz wytłumaczyć?” to nie słabość – to odwaga.
  2. Nie zarządzaj Jirą – zarządzaj przepływem. Twoim zadaniem jest utrzymać porządek, priorytety i kontekst, a nie mikrozarządzać ticketami.
  3. Zmieniasz sprint? Tracisz zaufanie. Trzymaj się ustaleń. Zespół musi wiedzieć, że nie zmienisz zasad w trakcie gry.
  4. Nie musisz być techniczny/a – musisz być użyteczny/a. Zespół potrzebuje kogoś, kto dba o rytm, ludzi i relacje ze światem zewnętrznym. Technologia to ich działka.
  5. Twoja siła to spójność i obecność. Bądź osobą, która ogarnia, tłumaczy, wspiera i dba o to, by praca miała sens. Codziennie.

Nie musisz być technicznym ekspertem, by prowadzić techniczny projekt. Musisz być kimś, kto słucha, pyta, tłumaczy i utrzymuje kontekst, zanim zespół go straci.

Zaufanie buduje się nie przez wiedzę, ale przez obecność. A Jira? To tylko narzędzie.