Błąd to koniec czy początek? W świecie biznesu często traktuje się go jak coś, czego należy unikać za wszelką cenę. Już samo słowo „błąd” przynosi nam na myśl porażkę, coś, co podważa nasze kompetencje i umiejętności. Tymczasem to właśnie błędy są jednym z najskuteczniejszych narzędzi nauki – pod warunkiem że umiemy je właściwie wykorzystać.

W świecie zarządzania projektami i dynamicznym środowisku IT błędy nie są opcją – są codziennością. Pytanie nie brzmi czy je popełnimy, ale jak z nich skorzystamy. Jak więc zbudować środowisko, w którym pomyłki nie są porażką, lecz drogą do doskonalenia? 

Błędy jako element rozwoju – zmiana perspektywy

Moja pierwsza styczność z kulturą świadomego popełniania błędów miała miejsce kilka lat temu, już z kilkunastoletnim stażem pracy. Wzięłam wtedy udział w warsztatach organizowanych przez firmę, w której pracowałam. Było to dla mnie wyjątkowe odkrycie – wcześniej, jak większość z nas, błędy postrzegałam jako coś, czego należy się wstydzić oraz unikać.

Od najmłodszych lat nabieramy przekonania, że potknięcia są czymś złym. Już w szkole dostajemy czerwone poprawki na sprawdzianach i komunikat: „musisz się bardziej starać”. To tworzy iluzję i ogranicza nasz światopogląd do tego, że jeśli popełniamy błędy, to jesteśmy niewystarczający, bądź nie spełniliśmy czyichś oczekiwań. A przecież gdyby nie one, nigdy nie wiedzielibyśmy, co robimy dobrze, a co wymaga poprawy.

Można to porównać do nauki jazdy na rowerze – każde przewrócenie się to nie porażka, lecz niezbędny element rozwoju przybliżający nas do osiągnięcia tej umiejętności. Podobnie w biznesie – błędy nie są oznaką niekompetencji, ale nieodłącznym elementem procesu nauki i rozwoju. Dlatego tak ważne jest, by tworzyć środowiska, w których popełnianie błędów jest nie tylko akceptowane, ale wręcz traktowane jako cenna informacja zwrotna i szansa na ulepszenie działania.

Błąd jako narzędzie doskonalenia

Zgodnie z definicją, błąd to niezamierzony wynik działania, który odbiega od założonego celu lub oczekiwanej normy. Może wynikać z niewiedzy, złej oceny sytuacji albo innych nieprzewidzianych okoliczności.

Natomiast przeciwieństwem błędu, w mojej ocenie, nie jest sukces, czy bycie bezbłędnym,  lecz stagnacja. Nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Organizacje, które boją się błędów, zamykają się na innowacje i pozostają w tyle. Te, które traktują pomyłki jako lekcje, szybciej się adaptują i osiągają lepsze wyniki.

Budowanie kultury akceptacji błędów w zespole

Kiedy zaczęłam zarządzać zespołem, wiedziałam, że muszę podejść do błędów inaczej. Jeśli ludzie będą bali się konsekwencji, ukryją swoje pomyłki, co może prowadzić do większych problemów. Dlatego pierwszym krokiem było jasne określenie zasady, że u nas błędy są okazją do nauki, nie powodem do kary.

Oczywiście, teoria to jedno, a praktyka to drugie. Początkowo zespół podchodził do tej zasady z dystansem – w większości zbyt długo pracowaliśmy w środowiskach, gdzie błędy oznaczały krytykę. Musiałam wielokrotnie pokazać w praktyce, że ustalone przez nas zasady rzeczywiście obowiązują.

Kiedy zdarzyła się pomyłka, analizowaliśmy: co się wydarzyło, dlaczego i  jak możemy to poprawić? Najpierw indywidualnie z osobą zaangażowaną – to bardzo ważne, aby dać przestrzeń na oswojenie się z sytuacją, pozwalając na osiągnięcie wewnętrznego poczucia kontroli nad sprawą.  Następnie pracowaliśmy nad tematem w szerszym gronie – nie po to, by wskazywać winnego, ale by wszyscy mogli się uczyć. To pozwoliło nam stworzyć atmosferę, w której ludzie nie boją się przyznać do błędów i wyciągają z nich realne wnioski. Z czasem zauważyłam, że takie podejście nie tylko zwiększało zaangażowanie zespołu, ale też budowało większe zaufanie i odpowiedzialność za wspólne cele.

Dlaczego to działa?

Bo pomyłka przestaje być czymś wstydliwym, a zaczyna działać jak trampolina do rozwoju. Nie świadczy o braku kompetencji, lecz staje się naturalnym elementem codzienności, który popycha do poszerzania wiedzy, zdobywania nowych umiejętności i kwestionowania utartych schematów. To właśnie w momentach, gdy coś nie idzie zgodnie z planem, rodzi się szansa na głębsze zrozumienie i trwałą zmianę. Nie chodzi o to, by błędy całkowicie eliminować – to nierealne – ale by uczyć się ich świadomego popełniania: testowania, iterowania, stawiania hipotez i wyciągania wniosków, które realnie wpływają na rozwój zarówno jednostki, jak i całego zespołu.

Organizacje, które rozwijają kulturę popełniania błędów:

  1. Są bardziej innowacyjne – zamiast trzymać się status quo, odważnie testują nowe rozwiązania.
  2. Uczą się szybciej – błędy dostarczają informacji zwrotnej, której nie da się zdobyć inaczej.
  3. Budują zaufanie – zespoły, które wiedzą, że mogą mówić o błędach, lepiej ze sobą współpracują.


Najważniejsze zasady skutecznej kultury popełniania błędów:

  1. Brak karania za błędy – ludzie muszą czuć się bezpiecznie, aby otwarcie o nich mówić.
  2. Analiza i wyciąganie wniosków – błędy nie mogą być ignorowane, ale powinny być wykorzystywane do nauki.
  3. Dzielenie się wiedzą – jeśli jeden pracownik popełnił błąd, warto, aby cała organizacja mogła się na nim nauczyć.
  4. Konsekwencja lidera – jeśli menedżer mówi, że błędy są akceptowalne, ale w praktyce reaguje krytyką, kultura zaufania się nie utrzyma.

Dzięki takiemu podejściu błędy przestają być obciążeniem, a stają się narzędziem wzrostu. Świadome popełnianie błędów to nie oznaka słabości, lecz dojrzałości organizacji i zespołu. W rzeczywistości to nie błędy są zagrożeniem – prawdziwym problemem jest ich ignorowanie. To właśnie aktywne poszukiwanie miejsc, w których możemy popełnić błędy, pozwala nam lepiej zrozumieć procesy, poprawić nasze działania i budować skuteczniejsze rozwiązania. W efekcie organizacja staje się bardziej odporna, elastyczna i zdolna do ciągłego doskonalenia, nawet w obliczu niepewności i zmian. Możemy więc przestać traktować błędy jak wroga, a zacząć postrzegać je jako sprzymierzeńca w drodze do lepszego przywództwa i skuteczniejszego zespołu. Bo tam, gdzie jest przestrzeń na błąd, jest też przestrzeń na rozwój, zaangażowanie i prawdziwą innowację.