Gorąca Kalifornia, dziki Teksas czy tętniący życiem Nowy Jork? Studencie! Te destynacje są w Twoim zasięgu. Istnieje wiele szans na rozwój własnej kariery, ale ile z nich tak naprawdę wykorzystujesz? Dziś zrób to, czego innym się nie chce, a jutro będziesz miał to, czego inni pragną.



Rok akademicki 2018/19 był dla mnie szczególny. Wyjątkowi ludzie, cenne doświadczenia, uznanie… W obecnych czasach studenci mają coraz więcej możliwości. Istnieją dziesiątki kół naukowych i organizacji studenckich, które dają młodym szanse na rozwój i odniesienie pierwszych sukcesów. Mam nadzieję, że mój przykład będzie dla Was inspiracją.

Tak jak wielu studentów Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie ja również należę do organizacji studenckiej. Uczestnictwo w takiej społeczności warto traktować jako dobrą „rozgrzewkę” przed wejściem na wymagający rynek pracy. W krótkim czasie, można szybko doświadczyć jak naprawdę wygląda zarządzanie projektami oraz jakie są wady i zalety zarządzania zespołem. To co najbardziej cenię w tego typu organizacjach to budowanie relacji i tworzenie kontaktów, które zostają na całe życie. Działalność w kołach to także możliwość podejmowania odważnych decyzji oraz popełniania błędów, które z perspektywy czasu są jedynie kolejnymi lekcjami. W tym czasie jest zawsze wiele momentów do celebrowania małych sukcesów, ale jest to także czas refleksji nad sprawami wymagającymi poprawy. Warto pamiętać, że błędy, które popełniamy podczas pracy zespołowej na uczelni i wyciągnięte z nich wnioski pozostaną nam w pamięci na długie lata, nie raz oszczędzając nam tym samym problemów w przyszłej pracy!

Od czego zacząć?

W minionym roku akademickim każdą wolną chwilę poświęciłam jednej szczególnej dla mnie społeczności – Enactus. To globalna organizacja, która funkcjonuje nie tylko na SGH, ale również na wielu uczelniach w Polsce i za granicą. Enactus zrzesza studentów oraz ludzi ze świata biznesu i nauki, którzy wspólnie tworzą projekty, mające nie tylko na siebie zarabiać, ale również rozwiązywać lokalne problemy społeczne, środowiskowe i ekonomiczne. Ich fundamentem jest przyczynienie się do osiągnięcia 17 Celów Zrównoważonego Rozwoju ONZ. Co roku wybierany jest najlepszy z nich, a jego autorzy dostają awans do światowego finału konkursu. I tak właśnie było w moim przypadku. Zespół Enactus SGH został zwycięzcą konkursu na szczeblu narodowym i mój zespół wyjechał do gorącej Kalifornii reprezentować Polskę w trakcie finału Enactus World Cup 2018. I tak wszystko się zaczęło. Jedna niewielka decyzja, by wstąpić do studenckiej organizacji, otworzyła mi drogę do samorealizacji, spełnienia i umożliwiła w świadomy sposób obrać właściwą ścieżkę kariery.

Październik 2018, Enactus World Cup – gorąca Kalifornia

Początki były trudne, jednak zmierzając do określonego celu musimy liczyć się z licznymi przeszkodami. Nie ukrywam, że okres wakacyjnych przygotowań do konkursu był dla mnie i dla wielu osób z zespołu bardzo stresujący. Nasza drużyna została poddana próbie i nie obyło się bez konfliktów. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło! Dzięki temu doświadczeniu opanowaliśmy sztukę kompromisu i nabraliśmy więcej pokory. Są to jedne z tych lekcji, które zostaną nam w pamięci na długo.

Enactus World Cup to również okazja do poznania ambitnych ludzi z całego świata, którym zależy na posiadaniu realnego wpływu na otaczające ich środowisko. O szczegółach tego wydarzenia możesz przeczytać w artykule Ewy Kozłowskiej i Agaty Grzenkowicz w 24. numerze Strefy PMI (marzec 2019).

Podczas konkursu w Kalifornii po raz pierwszy w życiu miałam styczność z tak wieloma kulturami, co pozwala szerzej spojrzeć na otaczający nas świat. Moje najpiękniejsze wspomnienie z konkursu to wcale nie przemawianie przed prezesami największych globalnych firm, tylko jedność, która łączy wszystkich uczestników wydarzenia w osiąganiu tego samego celu.

Dla mnie był to moment przełomowy w odkrywaniu swoich możliwości i pokonywaniu barier. Nigdy wcześniej nie wygrałam żadnego konkursu. Niejednokrotnie byłam osobą, która w różnego rodzaju rywalizacjach zajmowała niezręczne 4 miejsce… Działając w Enactusie zrozumiałam, że wystarczy trochę wiary w siebie oraz odwaga, by wyjść przed szereg. Nie można się bać mówić głośno o tym, na czym nam zależy. Czasem można się zdziwić, jak wiele osób nas poprze w nieszablonowych działaniach. Wystarczy tylko uwierzyć w siebie!

Kwiecień 2019, Values and Ventures – dziki Teksas

Emocje związane z pobytem w Kalifornii nie opadały przez cały semestr. Spragnieni wyzwań zakwalifikowaliśmy się do kolejnej międzynarodowej rywalizacji!

Założenia konkursu Values and Ventures organizowanego przez Texas Christian University przypominają zasady programu Enactus. Do konkursu w Teksasie musieliśmy przygotować znacznie więcej, w krótszym czasie… Wysokie oczekiwania organizatorów jedynie podniosły nasze ambicje (oraz liczbę spięć w zespole), a zarazem były świetnym sprawdzianem naszych kompetencji i radzenia sobie z licznymi problemami. O przebiegu tego wydarzenia możecie przeczytać w moim artykule w 25. numerze Strefy PMI (czerwiec 2019).

Najważniejszą lekcją jaką wyniosłam z tego wyjazdu jest konieczność budowania interdyscyplinarnych zespołów w biznesie. Podczas konkursu poznałam zespoły, w których skład wchodziły nie tylko osoby studiujące na kierunkach biznesowych, ale także inżynierowie, przyszli lekarze oraz artyści. To właśnie ich pomysły wzbudziły największe zaufanie. Osoby, które z pozoru mogą najmniej wnieść do naszego życia, potrafią sprawić, że staje się ono jeszcze bardziej wartościowe!

Dlatego warto pamiętać, jak istotną rolę w drodze do sukcesu odgrywają ludzie, którymi się otaczamy. Im więcej punktów widzenia, tym lepiej! Co więcej, należy trzymać się tych, którzy motywują nas do rozwijania pasji. Wbrew pozorom, podczas studiów najwięcej wartości mają zdobywane doświadczenia, a nie treści czytanych podręczników.

Lipiec 2019, TrepCamp Entrepreneurial Simulator – tętniący życiem Nowy Jork

Liczne doświadczenia dodały mi odwagi, aby działać dalej. W tym czasie dowiedziałam się o istnieniu programu TrepCamp Entrepreneurial Simulator skierowanego do młodych przedsiębiorców. Program to trzytygodniowa symulacja tworzenia startupu od zera, która odbywa się w największych ekosystemach biznesowych, takich jak Nowy Jork, Dolina Krzemowa, Boston, San Diego, a także Londyn. Poprzednie doświadczenia umocniły mnie w poczuciu własnej wartości. Tym razem nie aplikowałam w imieniu zespołu – po raz pierwszy reprezentowałam tylko i wyłącznie siebie. Po złożonym procesie rekrutacyjnym nie mogłam uwierzyć, że znalazłam się w gronie szczęśliwców!

Po przyjeździe do Nowego Jorku musiałam stworzyć kilkuosobowy międzynarodowy zespół i zdecydować się na rozwiązanie jednego z wyzwań, z którym musimy się mierzyć we współczesnym świecie. Nauczona doświadczeniem z Teksasu, zależało mi, aby mój zespół był interdyscyplinarny. Do współpracy zaprosiłam zatem dwie inżynierki, programistę oraz dwie osoby zajmujące się tworzeniem biznesu.

Trzy tygodnie w Nowym Jorku obfitowały w warsztaty, konsultacje z mentorami i, co najważniejsze, inspirujące spotkania z nowojorskimi przedsiębiorcami. W tak krótkim czasie miałam okazję uczyć się na podstawie doświadczeń innych i przede wszystkim nawiązać kontakt z ludźmi, którzy chcą pomóc w spełnianiu moich marzeń i umożliwić dalszy rozwój. Praca nad projektem oraz codzienne zajęcia były dla mojego zespołu bardzo ważne, natomiast nie to było naszym priorytetem. Postawiliśmy nie na zwycięstwo, a doświadczenie samo w sobie. Zależało nam, by poznać siebie nawzajem i zbudować silną więź, która pozwoli nam pozostać w kontakcie, nie tylko jako potencjalni partnerzy biznesowi, ale również jako przyjaciele. Postawiliśmy na bycie sobą, czyli transparentną komunikację, empatię oraz regularny feedback wobec każdego z członków zespołu.

Przy pracy nad projektem staraliśmy się w pełni wykorzystać nasze odmienne perspektywy na temat globalnych problemów. Różniła nas nie tylko kultura, ale również zaplecze edukacyjne i zawodowe. Wystarczyło zbudować międzynarodowy zespół, postawić na szczerość i empatię, a sukces przyszedł sam. Trafiliśmy do finału konkursu, a podczas Demo Day nasz pitch zajął 2 miejsce!

Działaj!

Studencie, bądź aktywny poza zajęciami i pracą! Dołącz do organizacji lub koła naukowego. Taka działalność pozwala zmierzyć się z realiami, które z pewnością czekają Cię w pracy. Poczujesz jak wspaniałe mogą być sukcesy i jak bolesne są porażki. Otwórz się na stojące przed Tobą możliwości i nie bój się głośno mówić o tym, na czym Ci zależy. Bierz udział w konkursach i nie bój się mierzyć wysoko. Bo jak nie Ty, to kto?

Fot. Karolina Szweda