Miliony ziarenek, hektolitry wody i tłumy turystów, a pośród nich ratownicy. Brzmi znajomo? Wielokrotnie mieliśmy okazję obserwować jak słoneczny patrol czuwa nad naszym bezpieczeństwem. Czy kiedykolwiek zastanawialiśmy się jak wygląda organizacja pracy w zespołach ratowniczych? Czy ktoś czuwa nad tym, aby wszystko przebiegało sprawnie i bezpiecznie? A w końcu, co ratownictwo ma wspólnego z zarządzaniem projektami? Artykuł uchyla rąbka tajemnicy i odpowiada na te i wiele innych pytań, które zawsze chcieliśmy zadać, ale nigdy nie było okazji.


Nadrzędnym celem ratownictwa wodnego jest zapewnienie bezpieczeństwa odpoczywającym plażowiczom. Sprawienie, by czuli się pewnie i wiedzieli, że ktoś nad nimi czuwa. To także bezpieczeństwo tych, którzy w najtrudniejszej chwili pobiegną do wody by uratować ludzkie życie. Dobry ratownik to żywy ratownik! Woda, fale, wiatr, meduzy – z każdej strony czyhają mniejsze lub większe zagrożenia. Jak w sytuacji krytycznej zachować zimną krew, nie poddać się emocjom, tylko działać wedle ustalonego schematu? Jak skoordynować pracę kilku osób, jak się komunikować, rozdzielać zadania, gdy jest na to zaledwie kilka sekund? Tu potrzebny jest superbohater, który stanie na czele zespołu i poprowadzić go do zamierzonego celu – ratowania ludzkiego życia.

Superbohaterowie istnieją

W świecie biznesu żaden projekt nie zostanie zrealizowany bez kierownika projektu. To on odpowiada za planowanie, koordynację działań i zarządzanie całym zespołem. Podobnie jest na plaży. Funkcję project managera w zespole ratowniczym pełni osoba nazywana szefem wieży. Każdego dnia staje on w obliczu morza wyzwań. To do jego obowiązków należy czuwanie nad przebiegiem pracy, organizacja stanowisk ratowniczych, a także dobór ratowników do pełnienia różnych funkcji. Praca szefa wieży zaczyna się na długo zanim pierwsi plażowicze rozbiją parawany na piasku. Organizuje on odprawę, rozdziela zadania i nadzoruje proces rozkładania stanowiska. Lista czynności niczym nie różni się od środowiska projektowego. Zastosowane są tylko inne metody i narzędzia, by osiągnąć sukces w projekcie zwanym życie. To właśnie ten istotny aspekt sprawia, że projekty dotyczące ratownictwa, mają największy priorytet, bez możliwości najdrobniejszych opóźnień. Czy można zatem nazwać ratowników superbohaterami? Można, a nawet trzeba, zwłaszcza gdy stawką jest ludzkie życie. Szczególne zadanie należy tu do szefa wieży, który przed rozpoczęciem projektu powinien przeprowadzić dobry wywiad środowiskowy, odbyć rozmowę z każdym ratownikiem, zapytać o samopoczucie i realnie ocenić jego gotowość do działania. Każdy jest inny, stąd manager musi mieć w sobie pierwiastek psychologa, a zarazem posiadać kompetencje miękkie, aby zrozumieć cechy jednostki.

Fot. Michał Karelus

Jak ogień w wodę

Czy da się toczyć walkę o ludzkie życie bez empatii? Czy po kilku akcjach ratownik wpada w rutynę i nie robi na nim wrażenia ludzkie cierpienie? Z punktu widzenia plażowiczów, może się wydawać, że ratownik wydający stanowcze polecenia to osoba żądna władzy. Jednak tylko w taki sposób jest on w stanie panować nad tłumem i osiągnąć nadrzędny cel. W sytuacjach stresowych ludzie reagują różnie. Niektórzy podporządkowują się bez słowa, bezwładnie poddając się ratownikowi, a inni w panice potrafią pociągnąć go ze sobą na dno. Tu właśnie kluczową rolę odgrywa zaufanie do swojego zespołu. Jak bowiem wbiec do wody bez pewności, że reszta zespołu nam pomoże? Niczym kierownik projektu, szef wieży powinien dbać o dobre relacje wśród członków swojego zespołu. Istotne jest, by stworzyć atmosferę pracy, w której każdy bezgranicznie sobie ufa i w sposób odpowiedzialny przyznaje się do swojego aktualnego „100% możliwości”. 

Czy zawsze sprawdza się zasada rządzenia twardą ręką? Lider zawsze ma ostatnie słowo. W końcu to on odpowiada za pracę ratowników. Jednak to „ostatnie słowo” powinno być wypracowane razem z pozostałymi członkami zespołu. Ważne jest, by ratownicy czuli się dobrze i odczuwali ze sobą silną więź. Można to osiągnąć poprzez dbanie o komunikację i wymianę opinii z całym zespołem. Najważniejsza jest szczerość i traktowanie każdego na równi. Pozwala to na zoptymalizowanie pracy, co przekłada się na bezpieczeństwo i sukces! 

„Masz sekundę, myśl logicznie”

Czy w sytuacji kryzysowej da się logicznie myśleć? Czy decyzje podejmowane w ułamkach sekund zawsze będą trafne? Zachowanie trzeźwego myślenia jest krytyczne w momencie odbywającej się akcji, pomimo wysokiego zastrzyku adrenaliny. Jak nie zwariować, gdy wokół dzieje się tak dużo? Pomaga w tym lessons learned. Wyciąganie wniosków i analiza poprzednich zdarzeń jest clou udanej akcji. Każde zdobyte doświadczenie przekłada się na coraz mniejszy stres i wzrost umiejętności zespołu. Ratownicy zawsze starają się znaleźć czas, by dokonać zespołowej analizy i podsumować działania. Utrwalają dobre zachowania, zapamiętują i wdrażają je przy kolejnych akcjach. A gdy coś poszło nie tak, to wracają do tego jeszcze raz i ćwiczą podczas treningu. Bez stresu, bez ludzkiego życia na szali. W ten sposób dbają o to, żeby podobny błąd nie powtórzył się już nigdy przy prawdziwej akcji.

Fot. Paweł Karelus

Gotowi…

Kolejny dzień na plaży to nudny proces czy unikalny projekt? Przecież codziennie rano świeci słońce, wieje wiatr, a na wodzie kłębią się fale. Czym różni się dziś od wczoraj, a jutro od dziś? Diabeł tkwi w szczegółach. Wszystko zależy od warunków atmosferycznych i sytuacji na kąpielisku. Jednego razu możemy spokojnie bawić się na falach, a za chwilę te same fale mogą nas rzucić na falochrony i sprawić, że nie będziemy w stanie samodzielnie wyjść z wody. Jest to sytuacja identyczna, jak w przypadku zarządzania każdym projektem. Z pozoru te same etapy, schematy i te same narzędzia, a jednak w środku dzieje się zawsze coś innego. Każdy dzień musi wyglądać tak samo, tak jak projekt – rozpoczynać, przebiegać i kończyć się w określonym czasie.

Do biegu… Start!

Czas rozpocząć wyścig! Prowadzenie obserwacji, podejmowanie interwencji i udzielanie pomocy to najważniejsze zadania w pracy ratownika. Z kolei najważniejszym zadaniem szefa wieży jest nadzorowanie pracy i interweniowanie, gdy coś idzie niezgodnie z planem. Ciągła obserwacja zmiennych warunków atmosferycznych i sytuacji na kąpielisku, kontrola pracy oraz samopoczucia pozostałych członków zespołu to chleb powszedni dla managera na piasku. Ale to nie tylko tyle… bo oprócz swojego zespołu, należy współdziałać z sąsiednimi zespołami. Każdy zespół w określonych odstępach czasu przekazuje za pomocą radiołączności informacje na temat realizowanego projektu. Zawierają one wszystko co istotne, bez zbędnego rozgadywania się – obecne warunki, liczbę osób na plaży, ewentualne zagrożenia. Komunikaty muszą być jasne i konkretne, jak raporty w projektach. A co, gdy u sąsiadów rozpoczyna się akcja? Wtedy kierownicy wież w skoordynowany sposób wysyłają posiłki. 

Fot. Michal Karelus

Projekt musi się udać!

Środek słonecznego dnia i nagle w powietrzu rozchodzi się dźwięk trzech krótkich gwizdków, a flaga na wieży zmienia się z białej na czerwoną… Rozpoczyna się najtrudniejsza część projektu – akcja ratownicza. Dobry zespół, na ustaloną komendę, bez zbędnych słów zaczyna działać. Każdy zna swoje obowiązki i wie co ma robić. Jest to zasługa dobrego przygotowania zespołu i komunikacji, o którą zadbał manager. Ratownicy – pływacy wbiegają do wody, na brzegu szykowany jest sprzęt medyczny, z sąsiadujących stanowisk nadchodzi wsparcie. Wszystko koordynuje szef wieży, w trybie helicopter view. Odpowiada również za dopełnienie wszelkich formalności i kontakt z zewnętrznymi jednostkami, takimi jak policja czy pogotowie. Koniec walki z czasem – akcja została zakończona, ale projekt musi trwać dalej. Nie ma czasu na odpoczynek, wszyscy w trybie natychmiastowym wracają do swoich zadań, a na barkach szefa wieży leży obowiązek sporządzenia dokumentacji z przeprowadzonej akcji. A gdzie w tym wszystkim lessons learned?

Meta

Odgwizdanie flagi i ściągnięcie jej z wieży oznacza koniec pracy, jednak to nie oznacza, że projekt został zakończony. Został jeszcze jeden bardzo ważny element – podsumowanie. Zespół analizuje „wyścig” tak aby kolejny dzień był jeszcze lepszy. Na koniec z ust kierownika projektu musi paść słowo „dziękuję” – tak buduje się poczucie spełnienia, zaufania i silne relacje w zespole.

Ratownictwo wodne jest jednym wielkim projektem, a sprawne zarządzanie zespołem i współpraca ratowników pozwala chronić to co najważniejsze: ludzkie życie.