Łączenie, odwaga i samoświadomość. Co jeszcze jest sekretem liderów organizacji uczących się? Może też to, że co prawda możemy biec szybko, ale jeszcze lepiej jest wiedzieć skąd i w jakim kierunku wyruszamy. Inspiruje ich świat, rozmowa z rybakiem, a nawet koty. To kontra do schematycznego działania, czasami bez celu i bez sensu.


Tak jak w anegdocie usłyszanej u Wojciecha Eichelbergera o człowieku, który obejmował nogami i rękoma słup, wrzeszczał histerycznie: „Ej, wypuście mnie, wypuście mnie!”. Jak więc pracować inaczej?

Zatrzymaj się

Koty polują bardzo skutecznie, ale większość czasu spędzają w bezruchu. W regeneracji, w planowaniu i w obserwowaniu. Joanna Heidtman, psycholożka i socjolożka, właśnie od tej inspiracji zaczyna naszą rozmowę i stwierdza, że to ogromny problem współczesnego biznesu, który nastawiony jest na ciągłą aktywność, nieustające działanie. Kultura zachodu przecenia wartość aktywności wobec refleksji. A ta jest niezbędna, aby móc znaleźć nowe ścieżki, złamać schemat myślenia i zrozumieć swoje emocje. Relacje biznesowe czy wyniki poszczególnych etapów projektów są coraz mniej przewidywalne. Wymagają nie tylko żelaznej konsekwencji we wdrażaniu rozwiązań, ale przede wszystkim otwartości w przetransformowaniu sposobu myślenia. Inspiracja do takiej optyki widzenia powinna pochodzić z różnych źródeł i dziedzin, także – a może właśnie takich, które nie są związane bezpośrednio z prowadzonym przez nas biznesem.

Dlatego właśnie w organizacjach uczących się bardzo chętnie zatrudnia się tych, którzy umieją żonglować wiedzą niekoniecznie głęboką, ale na pewno bardzo szeroką. Potrafią łączyć kropki wręcz w abstrakcyjny i jednocześnie celowy sposób. Chodzi o innowacyjność. Inaczej nie da się rozwiązać chaotycznych, skomplikowanych, złożonych problemów.

Nie ma innowacji bez burz

Marcin Stańczyk, dyrektor zarządzający Cognifide Polska, zaskoczył mnie kiedyś stwierdzeniem, że najlepsze biznesowe doświadczenia wydarzają się na skraju chaosu. Z jednej strony mamy procesy i procedury, które ułatwiają codzienne działania, a z drugiej, najbardziej ekscytujące przełomy XXI wieku wydarzą się nie z powodu technologii, lecz z powodu poszerzającej się koncepcji, co to znaczy być człowiekiem. I tu mamy wiele nieoczywistości, które trzeba połączyć z psychologią, charakterem i odwagą podważania statusu quo. Wtedy mamy szansę na innowację, kreatywność, wyjątkowość. – One pojawiają się tam, gdzie mamy możliwość otwartego i szczerego dzielenia się pomysłami i tego, co rzeczywiście myślimy. Potrzebujemy nauczyć się słuchać. Widzieć też różnicę między tym, że rozumienie innego punktu widzenia, nie musi oznaczać jego akceptacji – mówi Marcin Stańczyk.

Psycholog Jacek Santorski tłumaczył mi, że ludzie boją się tych starć i burz, bo nie mają kompetencji wchodzenia w konstruktywny konflikt. Przyczyną jest brak poczucia własnej wartości, obawa przed odrzuceniem i szukanie potwierdzenia swojego „ja” u innych. Z kolei Marcin Stańczyk dodaje, że założenie, że nie będzie burz, oznacza że nigdy nikt nie wyrazi swoich poglądów: – Będziemy się spotykać w bardzo wąskim korytarzu, w niewielkiej przestrzeni, w której nasze poglądy się mniej więcej takie same, i dlatego jest bezpiecznie. To czubek góry lodowej, a wszystko co jest pod powierzchnią dalej będzie wrzało i frustrowało. Odbije się to ostatecznie w każdym możliwym obszarze, np. w kulturze organizacyjnej, HR, w finansach czy w oferowanym rozwiązaniu dla klienta.

Ewa Voelkel Krokowicz, szefowa nietuzinkowego konceptu Concordia Design wspomina o filozofie stoiku, Marcinie Fabjańskim, który twierdzi, że jak wychodzi ze spotkania, na którym wszystkich przekonał do swoich poglądów, to czuje się przegrany. – Rozumiem to tak, że w sumie najciekawsze są takie zderzenia, gdzie ktoś po drugiej stronie próbuje cię przekonać, że racja może być gdzie indziej. I to dopiero nas zmusza do jakiegoś wysiłku intelektualnego. Z tego wychodzą najciekawsze projekty, gdzie budujesz siebie na nowo, gdzie jesteś w procesie myślenia – podkreśla Ewa Voelkel-Krokowicz.

Wspólny stół szczerości

W organizacjach uczących się zwraca się szczególną uwagę na to, co wpływa na cykle uczenia się. – Czyli, że w naszej pracy musi wystąpić otwarta i szczera dyskusja, jakaś refleksja, wyciąganie wniosków i kreatywne tworzenie nowych sposobów działania, bo ostatecznie ma to wpływ na wynik finansowy. To są naczynia połączone – kwituje Joanna Heidtman.

Podobne inspiracje znalazłam u Eda Catmulla, szefa PIXAR, producenta m.in. Toy Story, Auta, czy Gdzie jest Nemo?. W książce Kreatywność SA podkreśla, że najważniejsza dla niego jest komunikacja bazująca na szczerości. Codziennie zastanawia się, czy w jego firmie można swobodnie dzielić się opiniami i co najważniejsze, czy ludzie nie są za nie karani. Trzeba dać zgodę na przyznawanie się do porażek i nie szukać winnego, żeby go ukarać, gdy coś się źle dzieje. Prof. Blikle wyjaśnia: – Najczęściej jest tak, że osoba, która miała swój udział w czymś, co się nie udało, będzie najwięcej wiedziała o przyczynach. Jeżeli jest przekonana, że zostanie ukarana, to nic nie powie, postara się, aby przyczyny ukryć, bo wskazują na jej udział. Czyli jeśli, np. rozwiążemy z nią umowę o pracę, to i tak najprawdopodobniej przyczyna całego problemu procesowego zostanie w dalszym ciągu u nas.

Mądry lider – czyli kto?

Bycie liderem wymaga dojrzałości. To jest pewna jakość związana z samą osobą, jej systemem wartości, sposobem myślenia, pewną postawą, która powoduje, że jest miejsce na odwagę, otwartość umysłu, podważanie statusu quo. Lider wywiera wpływ, ale nie musi rządzić. Może radzić się wielu osób, ale trudne decyzje podejmuje sam. Bardzo często w rozmowach o stylu przywództwa słyszę o pewnej samotności. Marcin Stańczyk również to podkreślał: – Im wyżej jesteś w strukturach organizacji, tym twoje problemy są mniej publiczne. Nie możemy dzielić się wszystkim, bo nie mamy do tego uprawnień. Posiadamy informacje odnośnie wielu ważnych i strategicznych obszarów. Dlatego potrzeba wiedzy, dużej uważności, równowagi emocjonalnej i spokoju. Swoimi decyzjami jesteśmy też powiązani odpowiedzialnością za setki pracowników.

Niezwykle istotna jest samoświadomość, bo bez niej co prawda możemy biec szybko, ale nie bardzo wiemy, w którym kierunku. A jeżeli chcemy znać kierunek, to musimy wiedzieć skąd wyruszamy. – Te konteksty są szalenie ważne. Dzięki temu też ufamy, że jeśli lider podejmuje jakąś decyzje, to robi to na podstawie najgłębszej wiedzy merytorycznej, ale i z najlepszą intencją – stwierdza Marcin Stańczyk.

Każdy może porozmawiać z… rybakiem

Ewa Voelkel-Krokowicz wspomina, że w ich rodzinnym domu zawsze stawiało się na rozmowę. – Dotykaliśmy wielu środowisk przez to, że mój ojciec, Piotr Voelkel, wizjoner, twórca wielu rentownych biznesów, ma życie takie, jakie ma. Bardzo interesował się sztuką, miał wielu przyjaciół artystów, którzy nas odwiedzali. To niezwykle inspiruje, daje pogląd na świat. Z drugiej strony od kiedy pamiętam, zawsze chcieliśmy być w drodze, na której poznawaliśmy nowych ludzi. Na przykład na Grenlandii pół dnia spędzaliśmy z rybakiem, zadając mu masę pytań.

Dzięki takim historiom nauczyła się, że wiele jest nieoczywistości w życiu. – Każdy może patrzeć na świat inaczej i to jest niezwykle ciekawe. Wręcz fascynujące jest to, że czasami się ze sobą nie zgadzamy. Właśnie może dlatego tak bardzo nie lubię formułek, sztucznych postaw, a zawsze stawiam na prawdziwość relacji. Wtedy możesz spojrzeć komuś w oczy i czujesz, że to jest on, a nie postać, która się jakoś kreuje.

Joanna Heidtman wspomina, że autorytetem jej dzieciństwa był Ludwik Pasteur. – Musiał się zbuntować przeciwko różnym założeniom i wierzeniom dotyczącym chorób. Miał dużo samotnych porażek po to, aby ostatecznie wynaleźć szczepionkę na wściekliznę. To daje mi takie przekonanie, że ludzie potrafią dokonać niemożliwego, zaproponować nową ścieżkę, nawet jak nie wszyscy wokół nich ją dostrzegają. A to sprawia, że lider nie musi się podobać wszystkim i nawet nie bardzo tego chce. Ma niski poziom konformizmu.

#Topsecret

Jestem autorką książki Twarze polskiego biznesu. Rozmowy „na kawie” i pracuję z niezwykle intrygującymi liderami, ludźmi otwartymi i ciekawymi świata. Moim zdaniem największą inspiracją do tego, aby budować mądre, uczące się organizacje, jest… dobre życie. Prof. Blikle tłumaczy to tak: – Można nieść straszny krzyż pracy, której nie lubimy w nadziei, że kiedyś za te zarobione i uskładane pieniądze kupimy sobie dobre życie, które będzie polegało na tym, że wreszcie nie będziemy chodzić do tej cholernej pracy, gdzie zarabiamy bardzo dobrze, ale gdzie nie znamy dnia i godziny, gdzie mamy stres. Że wreszcie kupimy sobie leśniczówkę, będziemy zbierać grzyby, łowić ryby i mieć wszystko w nosie. Ale czy to o to chodzi? To może zastanówmy się od razu jakie są nasze priorytety i zacznijmy wokół budować coś, co jest sensowne, wartościowe i ważne.