O projekcie lokalnych centrów wsparcia psychicznego z Mikołajem Twardowskim rozmawia Michał Barcik



Cześć Mikołaj. Bardzo nam miło, że zgodziłeś się odpowiedzieć na kilka pytań. Może na początek tytułem wprowadzenia: czy mógłbyś się przedstawić, czym zajmujesz się zawodowo?

Mnie również bardzo miło! Mikołaj Twardowski, pochodzę z Wrocławia, gdzie studiowałem na Wydziale Architektury PWr. Jestem architektem. Moim głównym zainteresowaniem w projektowaniu jest relacja między kulturą i człowiekiem a przestrzenią, oraz transformacja przestrzeni w zgodzie z zasadami architektury troski i zrównoważonego rozwoju. Jestem współtwórcą (wraz z Aleksandrą Zabłudowską) i koordynatorem projektu Nurture.


W jaki sposób projekt Nurture ma wesprzeć Polaków w trosce o ich zdrowie psychiczne? Jaki jest Wasz cel?

Nurture to projekt systemu lokalnych centrów wsparcia psychologicznego, dedykowanych lokalizacjom, w których taka całościowa opieka psychologiczna jest niedostępna – gminom, powiatom czy zapomnianym społecznie osiedlom. Dzięki oddolnemu finansowaniu ośrodki mogą umożliwić powszechny dostęp do opieki wszystkim, którzy tego potrzebują, na wielu różnych stopniach zaawansowania pomocy. Modułowy charakter (drewno CLT) pozwala na szybką budowę, jak i łatwe dostosowanie centrów do zmian społecznych. Co ważne, system nie jest jedynie projektem architektonicznym, ale całościowym programem zależności społecznych, medycznych, jak i ekonomicznych, dającym możliwość szybkiego wdrożenia go i zrealizowania w skali całego kraju. Projekt lokalnych centrów wsparcia psychologicznego Nurture powstał w odpowiedzi na problem związany z dostępnością powszechnej i systemowej opieki psychologicznej w Polsce. Funkcjonowanie centrum oparte jest na holistycznym programie dostosowanym do wielu grup potrzebujących. Uwzględnia on potrzeby różnych grup wiekowych – od dziennego ośrodka pomocy seniorom oraz osobom z chorobami demencyjnymi, w którym mogą znaleźć zarówno miejsce spotkań, zajęć grupowych, jak i specjalistyczną grupową opiekę, a ich opiekunowie codzienną przerwę wytchnieniową, poprzez program skierowany do dzieci i młodzieży, na przykład pracy w grupach, czy wspólnych form aktywności, kończąc na zajęciach skierowanych do osób dorosłych, takich jak zajęcia grupowe, ćwiczenia medytacyjne czy grupowe spotkania psychologiczne.

Fot. Projekt Nurture

Zacznijmy może zatem od początku. Dużo się mówi o tym, że w dobie pandemii koronawirusa, inflacji, wojny, postępu technologicznego, my ludzie nie nadążamy często psychicznie za rzeczywistością. Realizując projekt zapewne zrobiliście solidny research – jakie jest Twoje podejście do tematu zdrowia psychicznego Polaków?

Zacznę od tego, że wspomniany przez Ciebie research spowodował, że projekt jest tak złożony. Pierwotnie nie planowaliśmy rozwijać tego tak szeroko, a dodatkowo dodam, że research był zbierany tuż przed pandemią, która jak wiemy, miała jeszcze większy negatywny wpływ na kondycję psychiczną Polaków. To co niestety jest już powszechną wiedzą to fakt, że dostępność do psychologów i psychiatrów, zwłaszcza specjalistów (senioralnych, czy dziecięcych) jest niewyobrażalnie wręcz ograniczona. Nie dysponujemy w kraju aktualnie dostateczną liczbą miejsc w szpitalach specjalistycznych, nie mówiąc już o pomocy doraźnej, weekendowej czy programie prewencji zdrowia. Kolejnym aspektem, który mocno kuleje jest samo podejście do problemów zdrowia psychicznego. Wciąż obserwujemy, że nie potrafimy rozmawiać o swoich emocjach, czy o zaburzeniach z nimi związanych, na przykład w spektrum depresji. Wnioski dotyczące zdrowia Polaków są zatrważające i trzeba wiele wysiłku, szczególnie systemowego, aby przełamać wieloletnie zaniedbania, jak i społeczne tabu związane z problemami zdrowia psychicznego.


Opowiedz teraz nieco więcej o tym w jaki sposób powstawała inicjatywa. Ile osób brało udział w jego powstaniu? Jakie były poszczególne etapy prac?

Jeśli chodzi o zespół projektowy to składał się on z dwóch osób – jestem współautorem projektu razem z architektką Aleksandrą Zabłudowską. Na samym początku chcieliśmy zaprojektować budynek odpowiadający na potrzeby konkretnej grupy osób. Jednak po przeprowadzeniu badań i wyciągnięciu z nich wniosków zauważyliśmy, że potrzeby są znacznie większe i zdecydowaliśmy się rozszerzyć zakres projektu między innymi o aspekt uniwersalności w skali kraju, a przez to modułowości. Prace toczyły się równolegle w aspekcie architektury, jak i tworzenia schematów społeczno-ekonomicznego funkcjonowania. Etap architektoniczny zakładał powstanie budynku w technologii modułowej z drewna klejonego, jak i koordynacja jego stref funkcjonalnych z potrzebami i kalendarzem dziennym ośrodka. Chcieliśmy, aby powstała bryła poprzez swoje otwarcia, atria, czy zadaszenia umożliwiała lepsze budowanie relacji między ludźmi. Równocześnie ważny był dla nas zrównoważony rozwój, szukanie materiałów re- i upcyclingowanych, jak i połączenie tradycyjnych sposobów budownictwa ekologicznego z tymi zaawansowanymi technologicznie, na przykład panelami słonecznymi, które gwarantują samowystarczalność energetyczną budynku. Równolegle ważnymi elementami było stworzenie schematów relacji społecznych, ekonomicznych, czy planowania użytkowania i funkcjonowania indywidualnych centrów, również w powiązaniu z całą siecią. Efektem prac stał się naszym zdaniem gotowy do wdrożenia projekt – koncepcja architektoniczna i pełny algorytm postępowań.

Fot. Projekt Nurture

Wyobrażam sobie, że sporym wyzwaniem są zasoby: począwszy od materiałów potrzebnych do postawienia punktów, skończywszy na specjalistach ich obsługujących. Czy założyliście w projekcie odpowiedź na te realne ryzyka?

Tak jak mówisz, są to realne ryzyka, na które mam nadzieję odpowiedzieliśmy. Po pierwsze chcielibyśmy  rekrutować współpracowników pośród lokalnych liderów społecznych, czyli osób zaangażowanych w swoje małe ojczyzny. To oni będą gospodarzami tych centrów, będą w nich zatrudnieni. Projekt zakłada oddzielny program edukacji i e-learningu dla pracowników, aby podnosić ich kwalifikacje i umożliwiać poznanie nowych metod dbałości o dobrostan psychiczny lokalnej społeczności. Stworzenie takiego wewnętrznego programu ma być zadaniem planowanej Rady Medyczno-Społecznej. Schemat społeczny bierze pod uwagę równocześnie głębokie braki w kadrze specjalistów, na przykład psychiatrii dziecięcej czy senioralnej, stąd planujemy kooperować z uczelniami medycznymi w Polsce proponując stypendia, mentoringi czy programy wolontariackie wdrażane już na etapie szkół średnich. Chcemy szukać jak najwięcej połączeń pomiędzy społecznie aktywnymi stronami.


Trochę kontynuując temat zasobów potrzebnych do realizacji projektu nie sposób nie zatrzymać się na finansowaniu. W jaki sposób Nurture mógłby pozyskiwać fundusze na realizację działań operacyjnych? Kto Twoim zdaniem będzie finalnie łożył na utrzymanie punktów?

Pytanie dotyczy właściwie systemowego podejścia do pomocy psychologicznej Polaków. Kiedyś zadaliśmy sobie pytanie, czy pamiętamy jakiekolwiek akcje prospołeczne budowane odgórnie, na przełomie 33 lat. Nie jest to łatwe… Okazuje się, że większość znanych inicjatyw społecznych, które są efektywne i przetrwały przez lata w sercach Polaków, na przykład PAH czy WOŚP, to akcje oddolne, stworzone pierwotnie przez grupę społeczników. Może obecnie tak potrzebnym kluczem do zmiany patowej sytuacji nie jest nacisk na działania odgórne, władz centralnych (co nie udało się przez 33 lata po transformacji), ale właśnie działanie oddolne. Przez to chcemy, aby finansowanie projektu oparte było na czterech filarach. Pierwszym z nich jest Unia Europejska i granty celowe. Na bazie feedbacku, który zebraliśmy w Brukseli widzimy, że w obecnym horyzoncie budżetu przeznaczonego na innowacje jest miejsce na tego typu inicjatywy prozdrowotne. Drugim źródłem mogą być samorządy terytorialne, które równocześnie zapewniłyby lokalną kontynuację idei. Trzecie źródło, z którym wiążemy dużą nadzieję to strona korporacyjna i biznes. Po odpowiednim nagłośnieniu inicjatywy, jej celów i, co najważniejsze, jej społecznego aspektu daje to platformę do budowania wsparcia bazującego na społecznej odpowiedzialności biznesu. I najważniejszym punktem finansowania tych centrów są ich uczestnicy – poprzez comiesięczne małe składki sami w pełni finansują utrzymanie swojego ośrodka. Mieszkańcy kształtują to miejsce, zaczynają być za niego odpowiedzialni, a ono staje się im bliskie.


Gratuluję docenienia ze strony Komisji Europejskiej. Czy możesz powiedzieć na ten temat coś więcej? Co szczególnie spodobało się brukselskim urzędnikom?

Faktycznie, projekt znalazł się w gronie finalistów nagrody Nowego Europejskiego Bauhausu 2022. Na gali w Brukseli został zauważony przez Panią Mariyę Gabriel, Europejską Komisarz ds. Innowacji, Badań, Kultury, Edukacji i Młodzieży. Myślę, że do ważnych elementów, które zostały pozytywnie ocenione przez ekspertów należy oddolny charakter inicjatywy. To także fakt, że projekt jest gotowy do wdrożenia i zawiera całościowy schemat ekonomiczny, społeczny, technologiczny, jak i architektoniczny. Równocześnie tematyka zdrowia psychicznego jest bardzo ważnym filarem programu „Horyzont Europa” 2022-2027. Projekt jest uniwersalnym algorytmem postępowań, więc czemu miałby być wdrażany tylko w Polsce – myślę, że potencjał otwartego wsparcia we wszystkich krajach wspólnoty jest bardzo ważnym aspektem.