Z Joanną Murzyn rozmawiają Kornelia Trzęsowska i Mateusz Piątek


Obecnie prawie każdy zaznacza, że jest i działa pro-eko. Nie obawia się Pani, że przynajmniej w części przypadków może to być jedynie ładne hasło, wpisujące się w panującą modę? Czy może wręcz przeciwnie – widzi Pani, że nie jest to jedynie pusty slogan, a świadomie obierany kierunek działań?

Wszystko zależy od stopnia zaangażowania w temat i sposób działania. Samo określenie „ekologiczny” często niestety przyjmuje formę pustego sloganu, jest to krzywdzące dla ekologii jako dziedziny nauki, która zajmuje się analizą zależności zachodzących w naturze. Dlatego z dużym dystansem patrzę na wszelkie produkty, które określają się mianem ekologicznych. Jeśli odbywa się to jedynie z poziomu marketingowych komunikatów, jasne jest, że mamy do czynienia z green washingiem, czyli sytuacją, w której firma poświęca więcej czasu i pieniędzy na mówienie o swoich strategiach środowiskowych i korzyściach, niż na faktycznych wdrożeniach zielonych praktyk, które mają szansę coś zmienić. Jeśli chcemy się ustrzec przed takimi praktykami, kluczem jest weryfikacja oraz podejmowanie przemyślanych decyzji, gdzie i od kogo kupujemy produkty czy usługi. Oczywiście takie podejście wymaga więcej czasu, ale tak długo zamiataliśmy pod dywan te kwestie, że teraz wracają do nas ze zdwojoną siłą. 

Fot. Kacper Kowalczyk


Często słyszymy, że aby w pełni zacząć realizować transformację ekologiczną, potrzebna jest zmiana pokoleniowa na najwyższych szczeblach zarządczych we wszystkich branżach i sektorach. Zgadza się Pani z tym stwierdzeniem?

Jeśli chcemy żeby rzeczywiście doszło do zmiany, na którą tak wszyscy czekają, wymagana jest współpraca systemowa. Zaczynając od edukacji i zwiększenia świadomości na poziomie indywidualnym i konsumenckim, kończąc na wywieraniu odgórnie presji prawnej. System kapitalistyczny, który doprowadził nas do kryzysu i nadmiernej eksploatacji zasobów naturalnych, stał się taką potęgą głównie z powodu braku odpowiednich regulacji, które objęłyby ochroną osoby oraz regiony narażone na wyzysk. Stąd też konieczność współpracy oraz opracowania nowych wskaźników sukcesu. 

Fot. Archiwum prywatne Joanny Murzyn Wykład i warsztaty wzmacniające świadomość fizycznego wymiaru Sieci.


W jakie działania na rzecz środowiska jest Pani zaangażowana?

Aktualnie swoje działania skupiam głównie wokół rozwoju Instytutu Ekologii Cyfrowej, który powołałam do życia jako odpowiedź na największe wyzwania i zagrożenia wynikające z rozwoju przestrzeni cyfrowej, która w swojej obecnej formie zakłóciła równowagę w relacji człowieka z jego najbliższym otoczeniem i środowiskiem naturalnym. Forma Sieci 2.0, w której aktualnie się obracamy, została obdarta z pierwotnej obietnicy, którą niosła wraz ze swoim rozwojem jaką była: wolność, swoboda, troska o społeczeństwo, zwierzęta i zasoby naturalne. Nadrzędnym celem Instytutu jest zmiana paradygmatów związanych z tworzeniem przestrzeni cyfrowej, jak również naszych codziennych interakcji z nią. 


Czy obecna sytuacja pandemiczna ma wpływ na przeprowadzanie inicjatyw proekologicznych?

Badania wskazują, że pomimo rekordowego spadku globalnej emisji dwutlenku węgla w 2020 roku, napędzane pandemią przejście na pracę zdalną i więcej rozrywki w domu nadal będzie miało znaczący wpływ na środowisko ze względu na sposób, w jaki dane internetowe są przechowywane i przesyłane na całym świecie. Na przykład jedna godzina wideokonferencji lub transmisji strumieniowej emituje od 150 do 1000 gramów dwutlenku węgla (kanister benzyny spalony przez samochód emituje około 887 gramów), wymaga od 2 do 12 litrów wody. W wielu krajach odnotowano co najmniej 20% wzrost ruchu internetowego od marca, czyli czasu kiedy zostaliśmy zamknięci w domach. 

Fot. Kacper Kowalczyk


Ekologia cyfrowa – co się kryje pod tym pojęciem?

Ekologia cyfrowa to dziedzina, która bada zależności zachodzące w przestrzeni internetowej. Każdy klik czy załadowanie video nie są działaniami zawieszonym w próżni. Czynności te mają bezpośrednie przełożenie na to w jaki sposób funkcjonuje Twój sprzęt oraz infrastruktura, która obsługuje i przesyła dane. Tutaj mały przykład, który może pobudzić Waszą wyobraźnię. Patointeligencja wyświetlona została 55 980 324 razy na YouTubie. Waga klipu w jakości HD wynosi 71MB, łatwo więc można policzyć, że wszystkie wyświetlenia wygenerowały 3 974 603 GB danych. Przy założeniach, że 1GB jest odpowiedzialny średnio za 28 do 63 g dwutlenku węgla, przyjmując w wyliczeniach optymistycznie najniższe założenia, „głos naszego pokolenia” na YouTubie wygenerował około 119 ton dwutlenku węgla. Pod kątem zużycia energii, to tak jakby naładować smartfony 1/3 mieszkańcom Polski.

Fot. Michalina Sobieraj


Co każdy z nas może zrobić, by dołożyć swoją „cegiełkę” do ratowania środowiska na co dzień?

W pierwszej kolejności zachęcam do zwiększonej świadomości w podejmowaniu decyzji konsumenckich. Z perspektywy ekologii cyfrowej dobrze jest weryfikować źródło zasilania hostingu, wdrażanie zasad zrównoważonego projektowania produktów cyfrowych.

Polecam też wyczyścić swoją skrzynkę mailową z niechcianych newsletterów, zacząć oglądać filmy na telefonie w mniejszej jakości, wyłączyć kamerę podczas konferencji, wyczyścić chmurę ze zbędnych zdjęć, a jeszcze lepiej zacząć je przechowywać na zewnętrznych dyskach. Można też zajrzeć do swojego telefonu i ustawień aplikacji w celu weryfikacji ilości danych, które na swój temat udostępniamy. 

Po więcej na bieżąco aktualizowanych porad możecie zaglądać na naszą stronę: www.ekologiczny.link

Fot. Kacper Kowalczyk Międzypokoleniowy piknik naukowy PAN.


Czy ekologia wpłynie w jakiś sposób na obszar zarządzania w najbliższym czasie? Czy ma Pani jakieś prognozy w tej materii?

Gorąco liczę na to, że trend w postaci uwzględniania śladu środowiskowego (do którego zalicza się emisja gazów, zużycie energii, ślad wodny) staną się integralnymi elementami w procesie planowania i wdrażania projektów. W ramach współpracy i doradztwa dla biznesu staramy się edukować zespoły i przekonywać zarząd, że działanie na zasadzie „kredytu” czyli określania w jakich limitach muszą się zmieścić nasze działania i wzajemne pilnowanie się, jest jedyną słuszną drogą, jeśli chcemy wprowadzać rzeczywiste zmiany, a nie utknąć jedynie na poziomie deklaracji.