Cała nadzieja w porażce – wywiad z Jarkiem Łojewskim
Z jednej strony rozumiem porażkę jako nie zrealizowanie założonego celu. Nie osiągnięcie czegoś, na czym nam zależało. Dla jednych cel mógł być „mały”, a dla innych to samo może być czymś wielkim. Takie określenia jak „porażka”, „niepowodzenie”, „fakap” są dla mnie synonimami właśnie nie osiągnięcia założonego celu. Z innej perspektywy porażka oznacza dla mnie trzy rzeczy. Po pierwsze, porażka to zdarzenie. Coś, co się wydarzyło. Czasami mieliśmy na to większy wpływ, na przykład podejmując decyzje, które wydawały się właściwe, ale później okazało się, że jednak takie nie były. Czasem niepowodzenie może wynikać z zaniechania czy lenistwa. Ale zdarza się też, że nasze plany są niszczone przez wydarzenia, na które nie mieliśmy żadnego wpływu. Tutaj przykładami mogą być epidemia COVID czy wojna w Ukrainie. Po drugie, porażka to emocje. Nasz fakap może budzić różne emocje. Pierwsze zawsze będą dla nas nieprzyjemne, bo jednak coś nam się nie udało, czegoś nie osiągnęliśmy.