Wywiad z Natalią Różańską, prezeską Fundacji My Future przeprowadzony przez Agnieszkę Dombrowską. W rozmowie wzięły udział również Karolina Chojnacka oraz Kinga Piaseczna – wolontariuszki Fundacji.
Jak to się stało, że pojawił się pomysł na założenie fundacji? Czy było to związane z etapem w życiu, na którym się wówczas znajdowałaś, czy też był to inny bodziec?
Natalia: Mając 16 lat, bardzo intensywnie myślałam o tym, co chcę robić w przyszłości. Wiedziałam na pewno, że chcę dużo podróżować, poznawać inne kultury, mieć kontakt z ludźmi i wpływ na świat. Pomyślałam, że jeśli chcę pracować na międzynarodowych rynkach, to studia za granicą będą świetnym rozwiązaniem. Kiedy kończyłam liceum, był rok 2009, studia za granicą nie były tak popularne, nie do końca świadomie wybrałam Danię, choć jedyne co wiedziałam, to że jest tam zimno, stolicą jest Kopenhaga – a studia są darmowe. Przypadkowo wybrałam kierunek marketing i zarządzanie. Gdyby wtedy ktoś zapytał mnie, jak wygląda dzień pracy marketing menadżera – moje wyobrażenie byłoby bliższe filmowi Diabeł ubiera się u Prady niż faktycznej pracy takiej osoby. Ale wracając do studiów, dostałam się na uczelnię do Kopenhagi. To był strzał w dziesiątkę i tak naprawdę główna inspiracja do założenia My Future. Studia w Danii były bardzo praktyczne, zdecydowanie stawiały na uczenie się poprzez praktykę dzięki tzw. case study. Po licencjacie dostałam pracę w L’Oreal, a pracując tam niecałe trzy lata na polskim i duńskim rynku, wykorzystywałam wiedzę ze studiów w swojej roli, w późniejszym czasie zostałam poproszona przez swojego byłego wykładowcę z duńskiej uczelni o zostanie tzw. współnauczycielem. Zaczęłam zdawać sobie sprawę, że problem skupiania się jedynie na teorii istniał i istnieje nadal. To w połączeniu z poznaniem duńskiego systemu edukacji i doświadczeniem było bodźcem do założenia MyFuture, której celem będzie pokrycie luki pomiędzy edukacją a karierą.
Na stronie fundacji widnieje hasło, które bardzo mnie zaintrygowało: „Usłyszałam i zapomniałam, zobaczyłam i zapamiętałam, zrobiłam i zrozumiałam”. Czy możesz powiedzieć coś więcej na ten temat oraz jak fundacja wykorzystuje to motto w swojej działalności?
Natalia: Tak, sentencja Konfucjusza jest w DNA My Future. Propagujemy uczenie się poprzez doświadczenie, więc staramy się wykorzystywać to hasło w każdym projekcie. Jeśli mieliśmy jakiś przedmiot, na przykład strategię marketingową, to zawsze staraliśmy się omawiać ją na przykładzie przedsiębiorstwa, dzięki czemu mogliśmy wykorzystać nabytą w teorii wiedzę. W My Future wykorzystujemy to w podobny sposób, przeprowadzając np. case study dla uczniów z liceum. Kolejnym aspektem jest rozwój poprzez praktykę kompetencji miękkich, o których zdecydowanie za mało mówi się w szkole. Karolina i Kinga, wolontariuszki Fundacji które, zaprosiłyśmy do naszego wywiadu, są już teraz studentkami. Na początku prezentacja przed publicznością była dla nich czymś nowym, ale poprzez współorganizację projektów fundacji zdecydowanie udoskonaliły tę umiejętność. Grupą docelową My Future są uczniowie liceum, technikum. W My Future uczestnicy projektów spotykają się z profesjonalistami, prezentują przed publicznością, rozwijają kreatywność, rozwiązując case study, prowadzone nie tylko w języku polskim, ale również w języku angielskim, co często jest pierwszym doświadczeniem prezentacji w obcym języku. Jeśli pokaże się młodzieży zaufanie, wsparcie i fakt, że najbardziej zależy nam na ich rozwoju – efekty są fenomenalne.
Karolina: Potwierdzam wykorzystanie podejścia „nauka przez doświadczenie” w fundacji. Przykładem jest nasze szkolenie Do More of What Matters w Kopenhadze. Jako grupa 10 wolontariuszy polecieliśmy na szkolenie związane z przedsiębiorczością społeczną, a umiejętności które zdobyłyśmy, musieliśmy wykorzystać podczas organizacji warsztatów FEP w Polsce.
Jak w takim razie wygląda proces przeprowadzania tych wszystkich młodych osób czy grup, które się do Was zgłaszają? Czy każdy, kto znajduje się na rozdrożu swoich życiowych wyborów, znajdzie u Was podpowiedź, otrzyma pomoc co do dalszego rozwoju?
Natalia: Rekrutacje prowadzimy w zależności od realizowanego w danym czasie projektu – każdy z nich ma określoną grupę docelową i ramy czasowe. Na przykład warsztaty FEP, na które rekrutacja odbywa się raz do roku i mogą w niej wziąć udział uczniowie liceów i techników z całej Polski. Obecnie prowadzimy rekrutację do projektu Active Development – w ramach którego 10 osób poleci do Portugalii by rozwijać swoje umiejętności miękkie przez sport. Mamy też stały projekt fundacji: Plan Your Future, w ramach którego uczeń, nauczyciel lub dyrektor może zaprosić fundację z profesjonalistą do swojej szkoły. Taki profesjonalista opowiada o swoim zawodzie, angażując uczniów. W ramach tego projektu prowadzimy też warsztaty pisania CV, rozmowy rekrutacyjnej itp. Fundacja My Future to nie doradca zawodowy ale miejsce, w którym można zrozumieć, jak ważne jest uczenie się przez całe życie. To, że Kinga i Karolina dzisiaj studiują dany kierunek, nie znaczy, że za 5 lat ich ścieżki kariery się nie zmienią. Świat dynamicznie się rozwija i zawody, które teraz istnieją, mogą już nie istnieć za 10 lat. To pokazuje, jak ważna jest kolejna umiejętność miękka: adaptacja do zmiany. W projektach fundacji nie tylko poznajemy profesjonalistów, którzy mogą być dla nas inspiracją, ale także udoskonalamy kompetencje, które przydadzą nam się w każdym zawodzie.
Karolina: Byłam w liceum, kiedy dowiedziałam się o fundacji i warsztatach FEP. Byłam na takim etapie swojego życia, że nie wiedziałam kim chcę być, na jakie studia chcę iść i warsztaty dały taką możliwość. Zdałam sobie sprawę, jak ważne są umiejętności miękkie i jak można je rozwijać. Warsztaty, w których wzięłam udział, pokazują rynek pracy z różnej perspektywy, nie tylko ze strony jednej profesji – mają podejście holistyczne. W fundacji staramy się pokazać nie jeden kierunek, ale całe spektrum możliwości.
Wkraczamy na teren kompetencji. Dużo się o nich mówi ostatnimi czasy, które z nich mają czy będą miały przewagę: miękkie czy twarde?
Natalia: Zarówno kompetencje miękkie, jak i twarde są ważne. Rynek pracy, badania przeprowadzone z menadżerami czy kadrą rekrutującą pokazują, że często zaczynając pracę, większą uwagę zwraca się na umiejętności miękkie kandydata. To czy umiejętności miękkie (i jakie) czy twarde będą miały przewagę, jest według mnie bardzo zależne od zawodu. Patrząc przykładowo na zawód lekarza, bez umiejętności twardych, typu: jak operować, studiów, które potwierdzają wiedzę, wykonywanie zawodu nie jest możliwe. Więc w tym zawodzie są one ważniejsze, ale umiejętności miękkie są tak samo ważne, takie jak na przykład empatia, komunikacja z pacjentem, cierpliwość, które mogą zadecydować o sukcesie w tym zawodzie. Patrząc na forum znany-lekarz w opiniach widzimy często „lekarz wysłuchuje pacjenta, jest miły” – czyli umiejętność aktywnego słuchania. Dlatego uważam, że kompetencje należy rozwijać dwutorowo.
Jeszcze kilka lat temu decydowano się na studia wyższe takie jak zarządzanie, ekonomia, psychologia, obecnie obserwujemy wybór techników lub szkół zawodowych, a z dostępnych badań wynika, że 80% przypadków to decyzje podejmowane nieświadomie. Jak według Ciebie powinien przebiegać proces kierowania i kreowania swojej kariery, aby nie była ona dziełem przypadku?
Natalia: To bardzo trudne pytanie. Według mnie nie ma jednego przepisu, składa się na to wiele czynników – finanse, otoczenie, miejsce zamieszkania, nasze podejście. Jeśli miałabym dać „uniwersalną” odpowiedź na pytanie, jak powinien przebiegać proces kierowania i kreowania swojej kariery – to przede wszystkim poświęcenie czasu na refleksję co jest dla nas w życiu najważniejsze: zarobki, wpływ na pozytywną zmianę na świecie, stabilizacja, work-life balance czy jeszcze coś innego. A kolejnym krokiem jest proaktywność w poszukiwaniu rozwoju – według mnie jedna z najważniejszych kompetencji. Warto też być otwartym na gap year, który można przeznaczyć na naukę języka. Takie próby w wieku 15-16 lat należy traktować jako integralną część poszukiwania swojej drogi. Jako prezeska My Future jestem tego przykładem – zaczynałam od pracy kelnerki, rozdawałam też ulotki, pomimo studiów marketingowych i świetnego doświadczenia zawodowego w tej branży, swój czas poświęcam edukacji i czuje się w tym bardzo spełniona, ale wciąż stawiam na swój rozwój, bo jest jeszcze tyle rzeczy których nie wiem.
Karolina: Ważny jest też kontakt z otoczeniem, z przyjaciółmi, którzy z innej perspektywy mogą spojrzeć na nasze mocne strony, których my w ogóle nie zauważamy. Perspektywa ma znaczenie.
Obecnie najstarsi z pokolenia Z dopiero wchodzą na rynek pracy, a jest to pokolenie wychowane niejako na technologii, co z pewnością przekłada się na ich życie prywatne i zawodowe. Czy coś szczególnego jest zauważalne w ich podejściu do kształtowania swojej ścieżki kariery?
Kinga: Myślę, że to pokolenie jest bardziej otwarte na zmiany i coraz częściej wcielają zasadę „jak mi się nie uda, to spróbuję w inny sposób”. Odchodzą od trendu trzymania się jednej pracy przez całe życie. Są świadomi, że ich predyspozycje zawodowe też mogą się zmienić.
Karolina: Pokolenie Z cechuje się elastycznością, inaczej podchodzą do pracy niż nasi rodzice, dla których praca była najistotniejszą kwestią w życiu. My raczej mamy podejście „spróbuję w tej dziedzinie, a jak mi się nie uda, to zmienię to”. Uważam, że w pewien sposób osobom z tego pokolenia jest łatwiej.
Natalia: Nawiązując do tego co powiedziały Kinga i Karolina – adaptacja do nowego środowiska u takich osób jest szybsza, widzą oni całe spektrum możliwości w nieograniczonej technologii, z którą obcują na co dzień. Ale według mnie są też negatywne skutki technologii i potrzeby stałej gotowości na zmianę. Wielu osobom brakuje interakcji międzyludzkiej, a w morzu możliwości czują się zagubieni i często odczuwają FOMO, czyli fear of missing out, co po polsku oznacza lęk przed wypadnięciem z obiegu, strach że coś nas omija. Żadne pokolenie do tej pory nie doświadczyło tak dużej możliwości pracy zdalnej. Z jednej strony słyszą: „idź na studia”, a z drugiej widzą, że można dobrze zarabiać na mediach społecznościowych. Technologia, zabrała też młodzieży beztroskie dzieciństwo – poza wiadomościami o wojnie, o COVID, o inflacji, którymi młodzież jest bombardowana na mediach społecznościowych, jest też presja społeczna tego na jakie wakacje nas stać, skoro znajomi dodają kolejne zdjęcia z Bali, tego jak wyglądamy, jak widzimy nieskazitelną skórę influencerów. Dlatego jeszcze raz wrócę do umiejętności miękkich, a kolejną z nich jest krytyczne myślenie – jeśli rozwiniemy tą umiejętność – łatwiej jest nam poradzić sobie z FOMO.
Młodzi ludzie obecnie coraz częściej mają problem z organizacją czasu pracy. Jesteś Natalio project managerem, głową fundacji, to wymaga ogromnego wysiłku, powiedz proszę, czy masz na to jakiś sposób, codzienne nawyki czy rutynę?
Natalia: Polecałabym książkę Atomic habits autorstwa Jamesa Cleara, która w bardzo ciekawy sposób pokazuje nam jak organizować czas i nawyki. Warto też korzystać z technologii, która pomaga nam w efektywnym zarządzaniu naszym czasem, nam pomaga Trello, gdzie monitorujemy bieżące zadania. Gdyby nie kalendarz Google, jestem pewna, że moje dni nie byłyby takie efektywne. Jeśli chodzi o moje nawyki i rutynę – to staram się co tydzień, w niedzielę wieczorem, przed rozpoczęciem nowego tygodnia przejrzeć swój kalendarz na kolejny tydzień, tak aby móc przeznaczyć część czasu rodzinie i przyjaciołom.
Zostając w kwestii zarządzania fundacją, jaka jest Twoja główna rola jako prezeski Fundacji?
Wyznaczam kierunek dalszych działań, tworzę koncepcje projektów, ale także aktywnie angażuję się w operacyjne działania fundacji. Mam kontakt z przedsiębiorcami, firmami, które wspierają działania fundacji. Fundacja liczy 10 osób i ma bardzo płaską hierarchię. Moją rolą jest też wysłuchanie pomysłów wolontariuszy, bo to oni lepiej wiedzą, jakie są wyzwania młodzieży. Staram się, żeby pomysły wolontariuszy przerodziły się w realne projekty.
Jakie oferty z Waszej bazy są najczęściej uruchamiane?
Natalia: Stałym projektem jest już wcześniej wspomniany projekt Plan Your Future – spotkania z profesjonalistami z różnych branży oraz warsztaty, przykładowo jak napisać CV, jak przygotować się na rozmowę kwalifikacyjną. Są też projekty realizowane cyklicznie, na przykład mobilność, do której rekrutujemy 40 uczestników raz w roku. Jest to też zależne od funduszy zewnętrznych, które pozyskujemy.
Odnosząc się do Twojej wypowiedzi, czy rzeczywiście możliwym jest, aby „kochać to, co się robi”?
Natalia: Uważam, że należy szukać pracy, która będzie sprawiała, że mamy satysfakcję i będziemy „kochać” to, co robimy. Ale trzeba też pamiętać, że nawet to, co kiedyś wydawało się pracą marzeń, po czasie może nie wydawać się już takie fajne. Ja na przykład zawsze marzyłam o tym, by praca dawała mi możliwość podróżowania. W fundacji co chwilę biorę udział w międzynarodowych spotkaniach. Jednak po czasie widzę się też minusy takiego trybu życia – o wiele ciężej jest z rutynami, z prowadzeniem zdrowego trybu życia – i był okres, kiedy tęskniło mi się za stabilizacją. Trawa zawsze wydaje się bardziej zielona po drugiej stronie, a gorsze dni zdarzają się każdemu, nawet tym którzy kochają swoją pracę.
Karolina: Zgodzę się z Natalią, też chciałabym, aby moja praca dawała mi spełnienie i poczucie ogólnej satysfakcji. Trzeba też pamiętać, że poza pracą są też inne dodatkowe działania, które mogą dać nam satysfakcję i poczucie spełnienia, na przykład zaangażowanie się w wolontariat czy koła naukowe.
Jaka jest największa wartość dodana z pracy w fundacji?
Karolina: Zdecydowanie budowanie sieci kontaktów i możliwość nawiązywania relacji międzyludzkich, rozwój umiejętności – to jest niesamowicie ważne przy planowaniu swojej kariery.
Na koniec pytanie do Ciebie, Natalio, jeśli miałabyś przekazać młodym ludziom, którzy zaczynają swoją przygodę z planowaniem kariery i wyborem zawodu jakąś jedną radę, mądrość, lekcję, jak brzmiałby taki przekaz?
Natalia: Trudne pytanie, bo każdy z nas jest inny. Ale moja rada brzmiałaby: „Proaktywnie szukaj możliwości rozwoju. Jeżeli upadniesz, podnieś się, koronę z powrotem na głowę i próbuj jeszcze raz, nie zrażaj się błędami i porażkami, ale wyciągaj z nich wnioski”.
Prezeska i pomysłodawczyni fundacji My Future, której główną misją jest pokrycie luki jaka istnieje między światem edukacji i kariery (www.my-future.info). Natalia ukończyła studia magisterskie na kierunku Global Management and Innovation na Aalborg University w Kopenhadze. Przed założeniem fundacji pracowała w firmie L’Oreal, Europejskiej Izbie Handlowej w Malezji, butikowej firmie konsultingowe w Kopenhadze.
Zawodowo związana jestem z finansami i księgowością, a moja kreatywna dusza ujawnia się podczas działalności w PMI Poznań w marketingu, w którym właśnie mam rocznicę swojego członkostwa, a tam… Już tylko sky is the limit. Gdybym nie wybrała ścieżki finansów, prawdopodobnie zajęłabym się zawodowo grą w tenisa, a ten jak i inny wszelaki sport wypełnia lwią część mojego życia i jest największym hobby.