Przemyślenia pod wpływem… Telemanna. Jak stworzyć zespół, który osiągnie sukces?
Zadzwonił do mnie kolega z pytaniem, czy nie poleciłbym kogoś, kto podejmie się tłumaczenia na żywo wykładu o tematyce muzycznej. Znany ekspert (i muzyk) miał opowiedzieć prostym językiem o bardzo ciekawych zdarzeniach, przeplatając opowieść licznymi fragmentami muzyki, co istotnie obniżało szacowaną pracochłonność zadania. Wykład inaugurował tegoroczną edycję pewnej wartościowej inicjatywy, która jednak w poprzednich latach doświadczyła – nazwijmy to delikatnie – bolesnych zawirowań. W związku z tym, dużym plusem miały być nieprzesadnie wygórowane oczekiwania finansowe tłumacza. Jestem pewien, że i wam przytrafiają się często podobne sytuacje. Ktoś pyta was o coś, albo mówi wam coś, używając słów i zwrotów niosących z sobą jasne – jak się na pierwszy rzut oka wydaje – przesłanie, ale wiecie, że w rzeczywistości chodzi o coś innego. Mój kolega wcale nie pytał, czy poleciłbym kogoś do tej pracy. On prosił, żebym to ja się jej podjął.